sob 12 lis, 2011
No i znowu tracę cierpliwość do samej siebie. Gram beznadziejnie, nie potrafię tego poprawić w żaden sposób, bo co poćwiczę, niby jest lepiej i za chwilę znowu to samo. Żałosne po prostu... czego ja od siebie oczekuję w ogóle...miesiąc do egzaminu, program gram od 2,5 miesiąca, a to całe preludium nie jest w ogóle lepiej zagrane niż na początku września, ani trochę, jakbym w ogóle nie ćwiczyła...Ma ktoś pomysł jak wyrównać szesnastki, zeby nie wychodził rytm punktowany, bo już próbowałam chyba wszystkiego, akcentowanie różnych części taktu, przedłużanie wybranych wartości, granie innymi smyczkami, w tym 'pod włos', granie z metronomem, pizzicato, w wolnym, w szybkim tempie i nic kompletnie to nie dało...jestem beznadziejna...