czw 21 sty, 2016
Paulviolist.
Skoro posiadasz tak zacny instrument, to polecam porzucić myślenie o "strunach godnych polecenia", innymi słowy: Paulviolist i altówko, nie idźcie tą drogą.
Zdaję sobię sprawę, że na pomoc nauczyciela w tej kwestii raczej nie masz co liczyć, gdyby było inaczej to nie szukałbyś pomocy tutaj. Obym się mylił, jednak moje doświadczenia w tej kwestii są takie a nie inne i wiem, że przeważnie tak jest.
Przechodząc do sedna problemu - w poszukiwaniu właściwych dla Twojej nowej-starej altówki nie kieruj się tym, co się podoba innym altowiolistom. Kieruj się raczej w stronę tego, co może pasować u Ciebie. Warto wypróbować kilka kombinacji, wprowadzać modyfikację w sety, urozmaicać brzmienie. Jeśli poczytasz historię czołowych solistów XX wieku, możesz zobaczyć, że oni długo szukali "swojego" brzmienia na jednym instrumencie, poprzez modyfikację m. in. doboru strun.
Po pierwsze, polecam udać się z instrumentem do dobrego lutnika. Nie wspomniałeś, żeby od momentu kupna instrument był u lutnika na standardowej wizycie, a moim zdaniem od tego należy zacząć przygodę z nowo zakupionym instrumentem. Lutnicze oko i doświadczenie wie i widzi więcej i na tej podstawie będziesz mógł podjąć właściwą decyzję nie tylko w zakresie doboru strun, ale całego setupu instrumentu.
Co do samych strun, to polecam zaglądnąć na strony producentów - Pirastro, Thomastik, itp. gdzie dla każdego setu jest rozpisana jego krótka charakterystyka, na prostym układzie osiowym widać, który set brzmi bardziej miękko, a który przejrzyście w wysokich tonach.
Jak wiadomo set Obligato, jest mocny (ma wysokie napięcie), jeśli płyty są stare, osłabione, belka nie była długo wymieniana, itp. to instrument ma zduszone brzmienie. Mocno upraszczając sprawę, nie założyłbym Obligato do 200 letniego instrumentu.
Podsumowując ten bardzo krótki i ogólny wywód - moim zdaniem powinieneś jak najszybciej udać się z instrumentem do dobrego lutnika. To jest jedyna droga do osiągnięcia 100% możliwości brzmieniowych Twojego instrumentu.