Interesował, interesował :)
A właściwie interesuje się teraz i to bardzo intensywnie, bo planuje nabyć i też miał problem z wyborem.
Z pomysłu "kupię Stagga, bo tanio" wyszło "kupię Yamahę, bo mają raty 0% na 60 miesięcy - więc też wyjdzie tanio.
http://www.henglewscy.com.pl/mod_catalog3/show/6316.htmlhttp://www.adamusic.pl/altowka_elektryczna_yamaha_svv-200-br_brown,p67013.htmlhttp://www.fxmusic.pl/oferta/pro1088.htmlTo tak na szybko. Jest trudniej, niż ze skrzypcami, ale jednak jest kilka modeli.
Mój chłopak jest trębaczem, gra też na skrzydłówce i instrumenty Yamahy bardzo sobie chwali. Dlatego wybił mi z głowy pomysł ze Staggami. Chociaż na pewno i Staggi nie są złe.
Mnie osobiście zastanawia głośność takiego instrumentu bez podłączenia do wzmacniacza. Osobiście mam wyrzuty sumienia i krępuję się grać głośno (nie gram dobrze, jestem samoukiem z ambicjami i miłością do altówki), dlatego gram wyłącznie z tłumikiem (hotelowym). Mimo wszystko mam wrażenie, że jest za głośno.
Elektryczna potrzebna mi jest do ćwiczenia: słuchawki i jadę! Z kolei mój facet po cichu planuje reaktywację swojego zespołu i widzi altówkę jako dodatkowe urozmaicenie, dlatego upiera się przy porządnym instrumencie.
Nad pięciostrunowymi skrzypcami też się zastanawiałam, ale właśnie menzura mi nie odpowiada. Osobiście uważam, że altówka jest wygodniejsza, ale to może być wina skrzypiec, na których bezskutecznie próbowałam swych sił. Nie widzę natomiast sensu ćwiczenia na skrzypcach, jeśli głównym (albo jedynym) instrumentem ma być właśnie viola.