Witam!
Nie będę odpowiadał na konkretny post, ale może tu każdy znajdzie coś dla siebie.
Otóż:
1. Nic nie odda lepiej i wierniej brzmienia akustycznych skrzypiec jak MIKROFON. W studiu nagrywam na Neumanie U 87, (jako ambient Audio Technika 4040). Jest to na tyle dobre, że mogłoby na płycie zostać bez korekcji. Oczywiście delikatne podbarwienie jest wskazane ale wcale nie konieczne.
2. Na scenie przez długi czas korzystałem z mikrofonu DPA 4099 i to się świetnie sprawdza przy grze akustycznej. Niestety nie zawsze miało się ten komfort i wychodząc na scenę "w towarzystwie" dudniącego pieca basowego i innych podobnych "atrakcji" (myślę tu o 4 wokalach, dwóch git. akordeonu, walącej
perkusji, głośnych odsłuchach i Bóg wie czego jeszcze) akustyk musiał nieźle się nagłowić, by ten skądinąd świetny mikrofon nie sprzęgał, a był jednak ładnie i ciepło słyszalny.
3. Po takich niemiłych doświadczeniach skierowałem się w stronę przystawki. W latach 80 kolega grał na Barcus Berry. Brzmiało to świetnie! Proszę nie myśleć, że wszystkim polecam właśnie ten przetwornik. Dzisiaj jest tak duży wybór, że wielką odwagą byłoby powiedzenie, że tylko taki, a nie inny. Fishman, Lr Bags, czy kilka innych uznanych firm produkuje całkiem niezłe przetworniki. Ale... musimy wyjaśnić sobie jedno: Przetwornik NIGDY nie odda całego spektrum dźwięku skrzypiec! Nawet te najlepsze, reklamowane jako cuda techniki i wierności przekazu dźwięku, będą tylko tłem dla mikrofonu. Dlatego jeśli tylko istnieje taka możliwość polecam dokonywać nagrań za pomocą mikrofonu.
Przystawka zawsze będzie tylko mniejszym złem z wyboru między komfortem nagłośnienia na dużych scenach, a jakością dźwięku.
Pozostaje jeszcze sposób montażu i wyglądu przetwornika. Jeśli ktoś głębiej wejdzie w temat, znajdzie przystawki montowane na stałe (musi to robić lutnik) ingerujące w budowę instrumentu (np. przystawka montowana śrubami do gryfu). To wyklucza stosowanie ich do skrzypiec posiadających wyższą wartość - no chyba, że kolokwialnie mówiąc komuś to "wisi"... Przetworniki które mniej ingerują w konstrukcje skrzypiec to urządzenia trwale związane z podstawkiem. Choć nie zmieniają w żaden sposób konstrukcji instrumentu, to jednak są tam na stałe, bo trudno sobie wyobrazić przenoszenie je do innych skrzypiec. Grałem osobiście na takim ustrojstwie skuszony opisem producenta (LR Bags), i dość mocno rozczarowałem się barwą. Trzeba wiele samozaparcia, by słuchać dość metalicznego, przesyconego sopranem, (a po ludzku mówiąc trochę jazgoczącego dźwięku). W efekcie powróciłem jednak do moich wspomnień i kupiłem (nie w Polsce, bo żaden sklep nie chciał mi tego ściągnąć) pickup Barcus Berry 3100. To jest trochę inna konstrukcja i inne mocowanie niż ten "stary" przetwornik z lat 80, jednak stosunek wspomnianego "mniejszego zła" i jakości na scenie mnie zadowala. Muszę jeszcze dodać, że wszystkie przetworniki piezzo, mają dość słaby sygnał, więc producenci prześcigają się w ofertach (drogich) preampów "dedykowanych" do konkretnych przetworników. Jeśli ktoś chce kupować takie urządzonka to OK. Jednak dość dobrym wyjściem z sytuacji, jest kupno wcale nie za dużo większe pieniądze DOBREGO piecyka z wyjściem na linię. Np. Fishman loudbox mini. Wtedy ma się 2 w 1. Preamp i na dodatek niezły piecyk.
Mój obecny zestaw to : wspomniany wcześniej Barcus Berry 3100, piecyk Loudbox Performer Fishmana i system bezprzewodowy Brace DWG 1000.
4. Wiem, że to co teraz napiszę będzie niepopularne i pewne zbiorę cięgi od forumowiczów, jednak kupowanie i polecanie sobie taniego sprzętu (piecyk, pickup) - widziałem nawet gdzieś na forum rekomendację przystawki za 15 zł - jest NIEWŁAŚCIWE. Taki "sprzęt", zwykle zniechęca osoby, które zaczynają swoją przygodę z nagłośnieniem swojego instrumentu. Oczywiście każdy sprzęt jakoś zagra. Właśnie jakoś, a chodzi o jakość !!!
No i na koniec krótko o skrzypcach elektrycznych.
a). Skrzypce akustyczne - lutnicze :) zwykle lepiej brzmią niż elektryczne. No chyba że... kupujemy tej klasy co Vanessa Mae... I to też nie jest powiedziane...
b). Waga skrzypiec elektrycznych zwykle jest trzykrotnie cięższa niż akustycznych. Może ktoś spróbuje zagrać 1,5 godzinny koncert trzymając pod brodą 1,5 kg? Ja próbowałem i nikomu tego nie życzę - wykluczając masochistów :) No chyba że... (tak jak w punkcie a.)
Mimo tego co napisałem nikogo nie zniechęcam do prób! Jeśli ktoś czegoś spróbuje i będzie mu to pasować, to proszę w żadnym stopniu nie kierować się moimi przemyśleniami.
Życzę pięknej gry...
Adam
EDIT:
blocked97 pisze: napisał(a):Czy piecyk do gitary elektroakustycznej Laney LA20C będzie też pasował do skrzypiec elektrycznych?
Mam skrzypce elektryczne, więc zależy mi właśnie na piecyku, a nie na mikrofonie czy czymś podobnym.
Proszę o pomoc, jestem początkująca w tych sprawach (na zwykłych skrzypcach gram już dłługo, ale teraz to co innego), a z moich znajomych nikt nie da mi 100% pewności, więc zwracam się do Was z tym pytaniem.
Z góry dziękuję.
Pozwoliłam sobie przenieść Twój post do już istniejącego wątku - myślę, że pasuje. rzępoła
Każdy piecyk będzie "pasował". Zakładam że instrument ma aktywną elektronikę i sygnał jest dość mocny. Musisz wziąć pod uwagę, że ten konkretny piecyk to raczej niska półka (oczywiście bez urazy) i jeśli nawet będzie głośno to niekoniecznie dobrze. Nie wiem jakim instrumentem elektrycznym dysponujesz, ale (też bez urazy) te niskobudżetowe np. Stagg są właściwie nie do ustawienia brzmieniowo nawet na dobrym mikserze, nie wspominając o tańszych piecach.
Nie piszemy dwóch postów pod sobą. Należy korzystać z funkcji EDIT. rzępołaOK - dostosuję się :)