Awatar użytkownika
izahe
Moderator
Posty: 472
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

sob 10 kwie, 2010

Violinistka pisze:Im więcej ma się cierpliwości, żeby pograć utwór wolno i BARDZO dokładnie nie poddając się pokusie natychmiastowego wymiatania, wspomagając się lustrem, metronomem czy "nagrywadełkiem" ( :-P ) , ćwicząc i utrwalając, tym lepsze są efekty-wiem z własnego 11-letniego skrzypcowego doświadczenia :mrgreen: A co do grania trudnych rzeczy-na wszystko przychodzi czas, uczniowie prof. Grabarczyka grają na studiach najłatwiejsze kaprysy Paganiniego, ale JAK grają i pokazują! ;-) Miodzio...dlatego nie oceniajcie swych umiejętności po programach, jakie wykonujecie, ale po tym JAK sobie z tym radzicie ;-)


WojCiech pisze:Ave!

Violinistka_17 ma rację. Jeszcze nikt na świecie nie wymyślił lepszego i efektywniejszego ćwiczenia, niż cierpliwość i wytrwanie w tym co robisz. Wiem też po sobie (10 lat skrzypcowego fachu), że jak zacząłem grać utwory, które już można było usłyszeć w kosmicznym tempie na jakiś dobrych nagraniach, to od razu brałem się właśnie za tempo i grałem z solistą (z magnetofonem) w "duecie" i nic z tego nie wynikło dobrego.

Czasami można nawet utwalić sporo błędów, których potem bardzo trudno się wyzbyć. Ogólnie najlepszym ćwiczeniem jest mozolne granie takt, po takcie, nutka po nutce i (przede wszystkim) czyste granie. Tak naprawde tempo, to nic wielkiego, chyba, że ktoś ma rzeczywiście bardzo sztywne palce i nie wyrabia się.

Cóż jeszcze... Mnie samemu się nie chce tak ćwiczyć, ale jak się uprę, to naprawdę efekty piorunujące. Kaprys Wieniawskiego nr.3 grałem codziennie tylko jeden takt i na każdy około godzinę przeznaczałem, czasami więcej. Nie udało mi się, tak czy owak, zagrać tego do końca czysto, ale strach pomyśleć jak by wyszło, gdybym ćwiczył jak głupi i tylko na tempo.

Pozdrawiam, WojCiech


Violinistka pisze:Wow, podziwiam ;-) Mnie też często brakuje tej cierpliwości, napisałam jak POWINNO się ćwiczyć a nie jak ćwiczę :-P Ale dążę do tego żeby mi się chciało...często popełniam jeden błąd, a może i nie błąd tylko takie miewam odczucie: przeznaczam ostatnio więcej czasu na wprawki, gamy i etiudy, a jak przychodzi do ćwiczenia programu, to nie mam już siły i motywacji :-P Ale z drugiej strony udaje mi się wbijanie sobie do głowy to, co mówił mój prof. : "To jest proste, żadna filozofia. Byle się podobało" ;-) I rzeczywiście, o wiele łatwiej wszystko przychodzi :mrgreen:
weź moje skrzypce i zagraj tak jak ja...

Awatar użytkownika
Cee
Posty: 23
Rejestracja: ndz 11 kwie, 2010

pn 12 kwie, 2010

Najważniejsze to bardzo świadomie przeczytać utwór, tak, żeby orientować się, gdzie co jest. A potem - dłubanie (nie mówię, że mi się zawsze tak chce =D). Pograć sobie wolno, te dźwięki które można, sprawdzać z flażoletami, pustymi strunami, jeśli jest taka możliwość, to czasem pomaga rozłożenie sobie niektórych fragmentów na dwudźwięki - łatwiej wysłyszeć nieczystości, chociaż w niewielu miejscach się tak da.
To się sprawdza, chociaż może nie powinnam się bardzo tu wypowiadać - mam absoluta. Niemniej jednak tym bardziej wymagają ode mnie intonacji - żylety, więc...

W każdym razie u mnie wygląda to tak, że najpierw dogłębnie czytam utwór, samoistnie wchodzi mi przy tym na pamięć. Potem jest okres galopowania jak koń pod górę, robi się bałagan, i muszę wszystko zwalniać, doczyszczać. Ale komu się chce grać w ślimaczym tempie przez x dni? ;-)

AnnaKarenina
Posty: 81
Rejestracja: wt 13 kwie, 2010

śr 14 kwie, 2010

Ze mną jest tak, że moją największą zmorą nie jest granie czysto (co nie oznacza, że zawsze gram idealnie, tym bardziej, że nie gram jeszcze trudnych rzeczy),ale jakość tego dźwięku, czyli żeby był piękny, pełny, bez szmerów czy innych zakłóceń. Nawet moja nauczycielka się dziwi (uczę się prywatnie, hobbystycznie), że intonacja od początku dobrze mi "idzie", jednak od czystego do pięknie brzmiącego dźwięku u mnie daleka droga...

Awatar użytkownika
Tokyonobiora
Posty: 93
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

pt 16 kwie, 2010

Sposób sprzedany mi przez moją nauczycielkę, to ćwiczenie wszystkiego dwudźwiękami. Czy z pustą struną, czy z następnym i poprzednim dźwiękiem (o ile jest to tercja, kwarta, kwinta, seksta, oktawa). Bardzo polecam, gdyż naprawdę szybko widać efekty. Oczywiście ćwiczenia sposobem przygotowawczym. I nie "jeżdżenie" palcem po gryfie w poszukiwaniu dźwięku tylko puszczanie i stawianie raz jeszcze aż do skutku, słuchając uważnie czy jest za wysoko czy za nisko.
Liście
Padają na kamień
Koło wody.

tijgertje
Posty: 40
Rejestracja: pn 19 kwie, 2010

śr 21 kwie, 2010

Sposob idelany to dopiero na studiach odkrylam, jak zetknelam sie z metoda ksztaslcenia sluchu Zoltana Kodály'a. Prosta zasada, stosowana od najmlodszych lat w ksztalceniu dzieci na Wegrzech. Zobacz-uslysz-zaspiewaj-zagraj. W taskiej kolejnosci, nie innej. Zeby zagrac czysto, trzeba wiedziec czego sie oczekuje, jak dana nbuta ma brzmiec., Jak dzwiek ma sie w glowie, to mozna go zaspiewac i znalezc na instrumencie. Potem to juz tylko doszlifowanie pamieci mechanicznej miesni, zeby paluchy trafialy tam, gdzie chcemy;) Kiedys niezle sie nagimnastykowalam, jak mi na probie orkiestry przy dlugim kawalku puscil jeden kolek. Gdybym grala w pozycjach, tak jak mnie usiluja uczyc, falsze bylyy koszmarne, a tak to migiem znalazlam nowe miejsca dla dzwiekow. Musialam sie niezle pogimnastykowac grajac na jednej strunie w innych pozycjach, jakos tak pomiedzy, ale niezle sobie z tym poradzilam.

Awatar użytkownika
Cee
Posty: 23
Rejestracja: ndz 11 kwie, 2010

pn 26 kwie, 2010

tijgertje pisze:Sposob idelany to dopiero na studiach odkrylam, jak zetknelam sie z metoda ksztaslcenia sluchu Zoltana Kodály'a. Prosta zasada, stosowana od najmlodszych lat w ksztalceniu dzieci na Wegrzech. Zobacz-uslysz-zaspiewaj-zagraj.

Z tym śpiewaniem to niegłupi pomysł - nieważne, czy masz głos, czy nie, ważne, że pomaga. Chociaż nie wiem czy akurat tak bardzo w kwestii intonacji, ale po zanuceniu sobie frapującego nas fragmentu łatwiej później prawidłowo i pięknie prowadzić frazę ;) Tak jakby przenosimy oddechy z wersji głosowej. Tak więc polecam, jeśli ktoś ma problemy z frazowaniem.

Awatar użytkownika
Dori
Posty: 146
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

wt 27 kwie, 2010

Nauczyciel mojej córki też kazał jej śpiewać, tylko że najpierw dziecko musi nauczyć się solfeżu, żeby mogło zaśpiewać z nut. Bez tego to po drodze musi być jeszcze pianino niestety. Śpiewanie pomaga jeszcze na co innego. Jak miały zagrać z koleżanką w duecie, to wspólne śpiewanie melodii na (przerwach ;-)) pomogło im się zgrać.
Rodziców zapraszam na forum: "Dzieciaki ze szkół muzycznych"
http://forum.gazeta.pl/forum/f,45595,Dzieciaki_ze_szkol_muzycznych.html

lutnikirena
Lutnik
Posty: 40
Rejestracja: pn 26 kwie, 2010

sob 01 maja, 2010

AnnaKarenina pisze:Ze mną jest tak, że moją największą zmorą nie jest granie czysto (co nie oznacza, że zawsze gram idealnie, tym bardziej, że nie gram jeszcze trudnych rzeczy),ale jakość tego dźwięku, czyli żeby był piękny, pełny, bez szmerów czy innych zakłóceń. Nawet moja nauczycielka się dziwi (uczę się prywatnie, hobbystycznie), że intonacja od początku dobrze mi "idzie", jednak od czystego do pięknie brzmiącego dźwięku u mnie daleka droga...


Piękny dźwięk i kultura dźwięku to marzenie wielu początkujących.
Parę wskazówek - jeśli masz nowy smyczek z nowym włosiem, po 3 miesiącach zmień włosie - startówka szybko się ściera i nie daje wielkich możliwości. Sprawdź też rodzaj kalafonii. Są suche - trzeszczące i tłuste - drapiące. (to podział na tzw chłopski rozum (; )
Jeśli dawno nie zmieniałaś włosia - 6-8 miesięcy - zmień.
Sprawdź jak prowadzisz włosie po strunach - bliżej żabki mocniej odchyl smyczek od podstawka, środkiem prowadź pełnym włosiem i przy końcu smyczka staraj się utrzymać ten sam rodzaj dźwięku stosując nacisk z ciężaru ręki.

Mam propozycję dla hobbystów i chętnych profesjonalistów.
Są możliwości uzyskania dużych zniżek w wielu miejscach rekreacyjnych na warsztaty, zwykłe kursy są drogie ( u znanych profesorów) -a myślę o takim spotkaniu 4-5 dniowym w wakacje za cenę tylko spania z jedzeniem (około 400 zł) , podzielimy się wspólnie doświadczeniem, informacjami, może z tego być niezła frajda ;) i nowe doświadczenie ;)
Może to być nowość na skalę naszego kraju, a ponieważ unia kocha takie projekty to kto wie, możemy być prekursorami ;)
Każdego stać na lutniczy instrument
www.sobecka.com

Awatar użytkownika
Dori
Posty: 146
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

pn 07 cze, 2010

Odnośnie ćwiczenia czystego grania... zna ktoś jakąś fajną stronkę z gamami, gdzie byłyby wszystkie fajnie zapisane ze znakami przy kluczu?

To jest najlepsza tabelka, jaką znalazłam w sieci, ale mieliśmy lepszą, a potem zgubiliśmy i teraz szukamy. ;-)
http://www.maciejka.org.pl/gamy.jpg

A może ktoś ma skan czy coś takiego i tu wstawi?
Rodziców zapraszam na forum: "Dzieciaki ze szkół muzycznych"
http://forum.gazeta.pl/forum/f,45595,Dzieciaki_ze_szkol_muzycznych.html

Joanna
Posty: 2
Rejestracja: pt 06 sty, 2012

pt 06 sty, 2012

Ja zauważyłam u siebie taką dziwną prawidłowość-lepiej wsłuchuję się w to co gram jak zamknę oczy :-) i gram z pamięci. Jak gram z pamięci przy otwartych oczach to "słyszenie" jest już trochę inne. Stosuję to przy ćwiczeniu najbardziej frapujących mnie fragmentów utworów. Ciekawe czy inni też tak robią?

Awatar użytkownika
miy
Posty: 119
Rejestracja: ndz 11 lip, 2010

pn 09 sty, 2012

Japrostszym cwiczeniem na intonacje jest granie tego co ma sie nauczyc bardzo cicho i dlugimi nutami, stawiając palec w punkt i sluchając czy jest dobrze czy wyżej czy niżej.
A apropo zamykania oczu - taka anegdotka. Jak sie zgasi swiatlo masz ten sam efekt. Odpada zmysl wzroku wiec wyostrza sie sluch ;)
" (...) Prędkość wibracji jest sprawą osobistą i bardzo intymną "
-doc.R.Grainer

Bądźmy wyrozumiali !:x


http://www.youtube.com/watch?v=KL6qKA0pyLU&feature=related

Nodame Cantabile
Megumi-chan - Schubert, Sonata a-moll *.*

Awatar użytkownika
Derry
Posty: 387
Rejestracja: ndz 11 kwie, 2010

wt 10 sty, 2012

Nah. Żadnego grania cicho. Ale normalnie, najlepiej tak mezzoforte/forte bez większych zmian dynamicznych i smyczkowań. Skupić się tylko i wyłącznie na zestrajaniu z pustymi strunami, grając powoli. Voila.

altowiolistka
Posty: 92
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

wt 10 sty, 2012

Właśnie trzeba grać cicho, głośne granie zagłusza często intonację. Nie chodzi o granie mało odważne, czy asekuracyjne, po prostu skupiasz się na ładnym cichym trafionym bardzo dokładnie dźwięku.

PS: co do strojenia z pustymi - wystroisz oktawę i prymę to jasne, ale jak będziesz próbował postawić np. dźwięk e pierwszym na D to wypadnie on minimalnie w innym miejscu jeśli będziesz go stroić do struny A, a w innym miejscu będzie brzmiał czysto do struny G. Więc chodzi o to, żeby grać po prostu czysto w punkt ogólnie, a nie czysto do struny tej, a do innej nie :)
www.archetti.pl

Awatar użytkownika
miy
Posty: 119
Rejestracja: ndz 11 lip, 2010

śr 11 sty, 2012

Gra sie wlasnie jak najciszej i najlepiej przy gryfie :P
Wlasnie apropo grania ze strunami to zgadzam sie z altowiolistką. Mi np prof. R. w kołobrzegu zakazał sprawdzania z pustymi strunami, poza wlasnie pryma czy oktawą xP
" (...) Prędkość wibracji jest sprawą osobistą i bardzo intymną "
-doc.R.Grainer

Bądźmy wyrozumiali !:x


http://www.youtube.com/watch?v=KL6qKA0pyLU&feature=related

Nodame Cantabile
Megumi-chan - Schubert, Sonata a-moll *.*

Awatar użytkownika
Derry
Posty: 387
Rejestracja: ndz 11 kwie, 2010

sob 14 sty, 2012

Wiecie co? Trochę się gubię, bo każdy mówi mi co innego. Już nie wiem kogo słuchać i nauczyciel przestaje być dla mnie autorytetem. Zaczynam kwestionować to, co do mnie mówi. Między innymi przez to, co powiedziałyście. To jak załamanie światopoglądu ^^'

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

sob 14 sty, 2012

Mój też mówi, żeby intonację sprawdzać po cichu. Do tego bardzo dobrze jest grać, jeśli ma się przebieg detache, legato między dwoma kolejnymi dźwiękami. Tzn., jeśli mamy np. e g h d w detache, to gramy e-g, g-h, h-d, gdzie x-y oznacza legato z x do y.
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

sob 14 sty, 2012

To ja mam podobnie, wszystko co mówi do mnie mój nauczyciel jest całkowitym przeciwieństwem tego co mnie uczyła pani rok temu xD

Ale ogólnie to intonację się powinno chyba ćwiczyć cicho, ale nie nad gryfem, bo nad gryfem jest taki dźwięk, że nie słychać alikwotów i ciężko wysłyszeć, czy jest czysto. Ale to i tak każdy ma swoje sposoby, bo każdy słyszy trochę inaczej i co innego mu pomaga :)
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Awatar użytkownika
an92
Posty: 1
Rejestracja: pt 19 paź, 2012

pt 19 paź, 2012

Cześć,
ok. tydzień temu zabrałam się za grę na skrzypcach i mam pewien problem z palcami. Mianowicie wiem jak powinny brzmieć dźwięki, ale ciężko mi "trafić" w odpowiednie miejsce, by wydobyć owe dźwięki.
Może ktoś z Was zna jakieś ćwiczenia na lewą rękę i mógłby mi poradzić jak poskromić niesforne palce? ;-)

Ten temat doskonale pasuje do Twojego pytania. Następnym razem proponuję trochę uważniej rozejrzeć się po forum w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca. Ponadto proszę o tytułowanie tematów w ułatwiający orientację na forum sposób. Nazwa "niesforne palce" może dotyczyć bardzo wielu różnych problemów. Polecam regulamin forum regulamin-forum-smyczkowo-pl-t17326.html i życzę miłego użytkowania. rzępoła

Awatar użytkownika
Derry
Posty: 387
Rejestracja: ndz 11 kwie, 2010

sob 20 paź, 2012

Grać gamy lub utwory i się poprawiać. Innego sposobu nie ma. Można też dostrajać do pustych strun przy ćwiczeniu na początku.

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

sob 20 paź, 2012

Tutaj napisałam trochę o sposobach ćwiczenia: czas-poswiecony-na-cwiczenia-vs-przyrost-umiejetnosc-t18017.html .
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Violinee19
Posty: 20
Rejestracja: wt 14 cze, 2011

sob 20 paź, 2012

Ćwiczyć intonację= bawić się dźwiękami i słuchem.
Np. Jak gram Bacha ( tu to najlepiej widać)to przeważnie stroje wszystko do alikwotów, pustych strun, itd (w zależności gdzie co mi jest potrzebne ;P), ale NIE DO PIANINA, BO GRAM SOLO. Więc biorę jakąś tam charakterystyczną trójdźwiękową i nie gram tych dźwięków po kolei strojąc je do poprzedniego, tylko jak mam przejście między strunami to ćwiczę dwudźwiękami, powiedzmy: 3,4,6 lub cos w tym stylu, potem powiedzmy stroje do pustej, do jakiegos dzwieku, DZWIEKU ZE ZNAKIEM CHROMATYCZNYM, itd. Taka zabawa muzyka. Tworze inna melodie, przez co Bach lub jakikolwiek inny utwor nie nudzi mi sie tak szybko a przy okazji bardzo cwiczy sie sluch w systemie nierownomiernie temperowanym :).
Inna sprawa jest z cwiczeniem np. koncertu ktory gram z fortepianem. Trzeba co jakis czas sprawdzac nastrojenie do pianina i wszystkie dzwieki ktore sie da strioc do nastrojonej pianistycznie pustej struny. Ja cwicze mniej wiecej tak :mrgreen: I nie wychodze na tym zle :-) Pozdr ;-)
O, dajcie mi te małe skrzypce
Może na skrzypcach wygram
Wiatr i pochyłą ulicę
I noc, co taka niezwykła...

Olga86
Posty: 4
Rejestracja: sob 20 kwie, 2013

sob 20 kwie, 2013

Witam!
Mam pytanie
Uczę się grać na skrzypcach już szósty rok i nadal mam poważny problem z intonacją. Zaczęłam w wieku 21 lat i 4 lata uczyłam się samodzielnie. Od dwóch lat mam profesjonalną nauczycielkę. Rok uczyłam się metodą Suzuki. Od pół roku ćwiczę gamy, pasaże, etiudy i ćwiczenia na intonację Sevcika..
Czy to ma sens? Może ja nie nadaję się bo nie mam słuchu? Jak to można sprawdzić?
Moja nauczycielka powtarza, żebym ćwiczyła a efekty przyjdą za około rok.
Proszę o odpowiedź

Połączenie dwóch podobnych wątków. rzępoła

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

ndz 21 kwie, 2013

Hej!
Jest możliwe, że nie masz dostatecznie dobrego słuchu i wtedy nic się z tym nie zrobi, ale spokojnie. Bardzo mało jest takich ludzi. Możliwe, że masz dostatecznie dobry słuch, ale nie wyćwiczony i wtedy rzeczywiście trzeba bardzo wolno i cierpliwie ćwiczyć np. z tunerem, sprawdzając każdy dźwięk po kolei i dostrajając go do wymaganego. Tym bardziej, jeśli uczyłaś się przez tak długi czas sama, mogłaś sobie zepsuć umiejętność słuchania. Uczenie się samodzielne więcej przeszkadza niż pomaga (przynajmniej moim zdaniem - do tej pory mam nawyki z tamtego okresu, a trwał tylko kilka miesięcy, a nie aż cztery lata).
Jeśli chcesz sprawdzić, czy masz dostatecznie dobry słuch, to zagraj sobie bardzo powoli gamę np. D dur i potem bardzo powoli graj dźwięk d na pustej strunie i potem e pierwszym palcem. Graj go powoli i dostrajaj tak długo, aż będziesz pewna, że jest czysto. Możesz za chwilę znowu wrócić na d, żeby sobie przypomnieć dźwięk poprzedni. Jeśli już będziesz pewna, że Twoje e jest dobre, sprawdź je z tunerem. Jeśli wskazówka intonacji będzie na środku albo bardzo blisko środka, to masz dostatecznie dobry słuch, jeśli nie, spróbuj trochę poćwiczyć z tunerem. Jak po dwóch, trzech miesiącach nic się nie zmieni, to chyba już nie da rady.
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Olga86
Posty: 4
Rejestracja: sob 20 kwie, 2013

ndz 21 kwie, 2013

Dziękuję bardzo :) Tak zrobię. Powoli, cicho, sprawdzając ze strunami ćwiczę :) I dziękuję za połączenie wątków. Poczytałam poprzednie wpisy

Wróć do „Edukacja”