Naukę gry na tym cudownym instrumencie zacząłem w wieku 21 lat i było to około 10 miesięcy temu.
Moim głównym instrumentem jest i pozostanie gitara i na codzień podczas ćwiczeń to jest moim priorytetem.
Na skrzypce poświęcam mniej więcej godzinę dziennie. Po 10 miesiącach ćwiczenia ~1h/dzień jestem troszkę za połową książki Felińskiego i Górskiego.
Instrument wciągnął mnie strasznie i obecnie gram już lepiej niż sobie to wyobrażałem na początku (nie wyobrażałem sobie dużo ;) ) - naturalną koleją rzeczy jest fakt, że ciągnie mnie po więcej i więcej.
Zastanawiam się nad zwiększeniem dawki ćwiczeń do ~3h/dzień i teraz pojawiają się wątpliwości czy mimo wszystko tego czasu *rozsądniej* nie byłoby poświęcić jednak dla gitary(z której planuje być na prawdę dobry) i potrzebuję tutaj opinii osób bardziej doświadczonych. Moje obawy związane są z tym, że jednak niektóre umiejętności kształcą się na przestrzeni tygodni/miesięcy i ta jedna godzina więcej/mniej dziennie nie będzie miała aż takiego znaczenia.