AnnaKarenina pisze:Moi drodzy, mam do was pytanie, jako do bardziej doświadczonych. Jak było z waszą prawą ręką, z przyuczeniem jej do idealnego prowadzenia smyczka, bez zjeżdżania w żadną ze stron, równo itp.? To jest mój wielki problem, bo mimo że uczę się grać (hobbystycznie) już parę dobrych miesięcy i jakoś z kwestią intonacji, lewej ręki w ogóle nie ma wielkich kłopotów, a wręcz cieszę się z dobrych postępów, to prawa ręka jakoś za tym nie nadąża. Z mozołem wyćwiczyłam to, aby grać na środku między gryfem a podstawkiem, bo wcześniej były wielkie zjazdy w obie strony, ale nadal nie potrafię unieruchomić górnej części ręki, tj. ramienia. Trudno to opisać, ale chodzi o to, że górna część ręki ma trzymać pewien kąt w stosunku do strun, wiadomo, a przedramię rusza się w górę i w dół podczas ruchu smyczka- czyli jakby otwieramy i zamykamy kąt w łokciu, prawda? U mnie wygląda to tak, że poruszając przedramieniem ruszam też całym ramieniem -trochę do tyłu i trochę do przodu, przez co smyczek wędruje-nadal mniej więcej w dobrym miejscu-ale to centymetr w stronę gryfu, to pół centymetra w stronę podstawka. Ech, nie wiem, czy to jest jasne. Nawet jeśli nie, to piszcie proszę, co robić i co wy robiliście.
Stań przed lustrem jak Ci już radzono. Wyobraź sobie że Twoje ręce gdy je unosisz (jeszcze bez skrzypiec) tworzą coś w rodzaju ramion trójkąta równobocznego. kąt prosty zamyka się na twoim mostku (to ten pod którym serducho gdzieś jest)
W tym układzie zegnij lewą rękę jakbyś już miała skrzypce, a prawą jakbyś miała smyczek. Zauważ że wszystko to jest naturalną postawą i nic się nie napina. Gdybyś mogła skorzystać z czyjejś pomocy to niech potrzyma łokieć prawej ręki a TY naśladuj ruch smyczka, otwierając tylko i zamykając łokieć.
Wiadomo że ze smyczkiem będzie prościej ;) ale postaraj się układać dłoń z palcami prawej ręki cały czas równolegle do ręki lewej.
Jeśli mi się uda to wgram film na youtube i podam linka
Pozdrawiam i owocnego ćwiczenia.
Przypomniało mi się ćwiczenie , które z moją córką robiła cudowna nauczycielka w Koszalinie - Pani Ewa miała zawsze na szyi długi łańcuszek z wisiorkiem.
Ten łańcuszek zdejmowała, Kinia trzymała skrzypce pod brodą, Pani ustawiała łańcuszek prostopadle do strun (jak smyczek) i Kinia ciągnęła wisiorek wzdłuż łańcuszka, ale nie mogła dotknąć kółeczkiem łańcuszka. Wtedy ręka uczyła się ruchu wzdłuż i trzymając smyczek miała ułatwione zadanie.
Przyjemności !!