Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

śr 19 maja, 2010

W sam raz dla króla -
Charls IX około 1566
Andrea Amati (kolekcja króla Karola IX)



Jeden z piękniejszych instrumentów Andrea Amatiego, zrobiony dla króla Francji - Karola IX na zlecenie jego matki Katarzyny De Medici. Dokładna jego historia jest mglista, pozbawiona szczegółów. Były to skrzypce należące do kolekcji składającej sie z 38 instrumentów zbudowanych dla królewskiej orkiestry. Jest to ważna wskazówka dotycząca daty jego powstania, ponieważ mało który instrument Amatirgo ma wciąż oryginalną kartkę. Prawdopodobnie był przechowywany w Chapel Royal na Wersalu do pazdziernika 1790 kiedy to rewolucjonisci przejeli pałac. Niestety skradziono wtedy wiele instrumentów będących w kolekcji króla.


Dokładne oględziny bardzo zniszczonych, jednak nadal pięknych zdobień są fascynujące. Okazuje się, że są one nałożone bezpośrednio na drewno. Tam gdzie farba sie wytarła lub odpadła, widać ducha zanikającego obrazu odbitego przez pigment znajdujący sie w porach drewna. Obraz na płycie spodniej przedstawia postacie utożsamiające Pobożność i Sprawiesliwość (symbole Karola IX), stojące po bokach pozłacanej korony. Pod nogami figur znajdują sie czarne plamy, które prawdopodobnie były srebrzystymi obłokami. Kolumny zastosowane w zdobieniach były cytatem z herbu rodowego króla. Niektóre elementy były lekko uniesione na ciękiej warstwece gipsu aby nadać efekt przestrzenności.




Żyłka jest wstawiona blisko krawędzi, która jest zbyt zniszczoan by można było coś o niej powiedzieć. Natomiast efy wykonane pięknie w stylu Amatiego z wielkimi oczkami i drobnymi języczkami z idealnie wykonanymi wklęskami. Ideał tych skrzypiec jest widoczny nie tylko w nieludzkiej dbałości o szczegóły, ale również w kształcie i harmonii krzywizn, niskich, aczkolwiek potężnie wygiętych łukach których nikt nie odważył sie poprawić w pozniejszej histori rodziny, model ten został uznany za kanon pózniejszych instrumentów Amatich. Wciąż wracam myślami do ślimaka, który dla mnie urzeczywistnia wyrafinowanie doskonałości tych pradawnych skrzypiec. Spirala, czyli ślimak, to dekoracyjny stereotyp, standardowy sposób zakonczenia łuków w architekturze, drzeworycie, zlotnictwie oraz każdej innej innej dziedzinie sztuki. Nigdy wczesniej nie bylo tak perfekcyjnego slimaka jak ten w skrzypcach Amatiego. Nie ma żadnego załamania, każda linia jest przemyslana, wykonana harmonijnie.



Instrument ten był niedoścignionym wzorcem. Lutnicy (włącznie z nami) do tej pory wzorują sie na nim, tworząc najcudowniejsze i najpiejniej brzmiące instrumenty.
Ostatnio zmieniony sob 03 paź, 2015 przez Ovation, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
paranoja
Moderator
Posty: 245
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

czw 20 maja, 2010

Techniczne i bardziej dogłębne studiowanie budowy skrzypiec jest mi na razie obce, bądź co bądź nie siedzę w tym temacie od dziecka. Powiem więc tylko, że są bajeczne. Skrzypce piękne dla mnie są prawie zawsze ( z wyjątkami zupełnego ich okaleczenia ), ale rzadko czuję w piersiach takie "Ach!".
Teraz czuję!
Są piękne.

AnnaKarenina
Posty: 81
Rejestracja: wt 13 kwie, 2010

ndz 30 maja, 2010

Przepiękny kolor instrumentu... ach...

Awatar użytkownika
izahe
Moderator
Posty: 472
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

ndz 30 maja, 2010

Muszę się pochwalić że wczoraj widzialam i sluchalam na żywo wiolonczele Amatiego z 1615;) cuuudo!
weź moje skrzypce i zagraj tak jak ja...

Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

czw 05 sie, 2010

Chciałbym dopisać takie uzupełnienie tekstu wyżej :)... ciekawy artykuł znalazłem w jednym z branżowych pism... przetłumaczyłem... może kogoś zainteresuje.:))


Artystyczne przymierze.
Nikt nie wie, kto udekorował 38 instrumentów zrobionych przez Andrea Amatiego dla Karola IX z Francji. Istnieją jednak spekulacje, że może występować jakieś powiązanie pomiędzy Amatim a cremońską malarką Sofonisbą Anguissolą.


W pierwszej połowie XVI wieku Cremona przechodziła okres odrodzenia artystycznego. Literatura i poezja rozkwitły podobnie jak muzyka świecka oraz religijna. Sponsorowani wiele budowli, które wymagały dekoracji. W wyniku, czego cremońska szkoła malarska stała się znana i ceniona w regionie. cremoński kupiec, Amiclare Angussola posłał w wieku dziesięciu lat dwie swoje córki do owej szkoły. Jedna z nich była wyżej wymieniona malarka.


Urodzona około 1535 roku Sofonisba była najstarszą z córek i odniosła największy z pośród swoich sióstr sukces. Jako młoda kobieta została przedstawiona Michałowi Aniołowi, który był tak zachwycony jej pracami, że włożył swój wkład w jej edukacje.
Sofonisba zmarła w roku 1625 w wieku 91 lat. Była nadzwyczaj sławna za życia, ale jej sława z biegiem czasu stopniowo zanikała. Ponieważ była kobietą jej prace były wyceniane niżej niż te tworzone przez mężczyzn. W XIX została niemalże zapomniana.


Życie sióstr Anguissola jest zbliżone do Andrea Amatiego i jego synów. Gdy Sofonisbą miała 25 lat syn Andrei, Antonio, był zaledwie kilka lat od niej młodszy. W tym czasie wszyscy mieszkali w Cremonie, ale nie wiadomo czy się znali gdyż nie ma na to dowodów. Sława, która jej towarzyszyła od początków kariery sprawia, że Amati i jego syn musieli o niej słyszeć. Malarka również musiała o nich słyszeć gdyż, kiedy ona zaczynała karierę oni byli już znani i cenieni w świecie artystów.


Zestaw Karola IX jest jednym z najlepszych przykładów prac Amatiego z tej kolekcji zachowało aż dziesięć instrumentów. Niejasne są przyczyny zlecenia produkcji 38 instrumentów rodzinie Amatich. Czy sam Amati znał Karola IX lub jego matkę Katarzynę de Medici? W prawdzie młodszy syn Andrea Girolamo poślubił Laurę de Medici, ale nie wiadomo czy była ona spokrewniona z matką króla. Co więcej ślub ten miał miejsce dziesięć lat po zleceniu.


Bardzo prawdopodobne jest, że to właśnie Sofonisbą Anguissolą poleciła Katarzynie de Medici warsztat Amatich. Teoria ta jest jedynie spekulacją, ponieważ nie znaleziono żadnych dowodów.
Autorstwo zdobień również jest jedynie domysłem, leczy występuje małe prawdopodobieństwo ze wykonał je sam Amati. Istnieją teorie mówiące, że zdobień dokonać mógł jakiś francuski malarz. Lecz dogłębne badania wskazują na to, iż słynny cremonski lakier został nałożony dopiero po wykonaniu zdobień. Kontrargumentem może być fakt, że nic nie stało na przeszkodzie sprowadzenia jednego z Amatich na francuski dwór gdzie nałożyłby on słynny lakier przywieziony z Cremony.


Jednakże bardziej prawdopodobne jest to, że wszystko zostało wykonane na miejscu. Bardzo możliwe jest też, że to właśnie Sofonisba organizowała i nadzorowała pracę. Jakość malunków wskazuje, że nie mogła ich zrobić własnoręcznie, ale mogła je zrobić jedna z jej sióstr.

Violinistka
Posty: 38
Rejestracja: pn 12 kwie, 2010

ndz 21 sie, 2011

Mam słabość do zdobień na instrumentach... :)

Awatar użytkownika
violinerpl
Lutnik
Posty: 132
Rejestracja: ndz 11 kwie, 2010

wt 21 paź, 2014

Ovation, czy możesz jeszcze raz wrzucić zdjęcia Charlesa 9 bo coś przestało wyświetlać
www.lutnikdydo.pl
https://www.facebook.com/pracownialutniczamaciejadydo?ref=hl

Lutnik Warszawa-naprawa instrumentów smyczkowych

frajczyk
Posty: 2
Rejestracja: sob 12 lip, 2014

czw 23 paź, 2014

Chyba sluchalas wiolonczeliste/wiolonczelistke, ktora 'jak zywa' i 'na zywo' grala na tym pieknym instrumencie:-)
Przypomina mi sie wypowiedz pewnego audiofila: 'wiesz, wczoraj sluchalem swietnego kabla...':-)
Pozdrawiam!
Gustav

Wróć do „Kącik lutniczy”