Starygrzyb
Posty: 9
Rejestracja: ndz 01 lip, 2018

wt 25 gru, 2018

Kupiłem kilkanaście różnych starych skrzypiec średniej klasy, ale żadne nie spełniły moich oczekiwań co do dźwięku. Modele nisko sklepione (wzorowane na Guarnerim i Stradivariusie) są zbyt piskliwe w wyższych częstotliwościach, za to matowe w niższych. Modele wysoko sklepione (typu Amati lub Stainer) mają dla odmiany dźwięk zbyt matowy, głuchy przy częstotliwościach wyższych. Ale np. z wiolonczelą nie miałem takich problemów - wystarczyło do seryjnej chińszczyzny wstawić bardzo dobre struny, dobrze ustawić duszę i już brzmi na tyle dobrze że lepszej nie potrzebuję.

Wtedy zrozumiałem, czemu są takie olbrzymie rozbieżności cen skrzypiec - po prostu ten instrument jest wadliwie zaprojektowany, tak źle, że trzeba mistrzowskiej ręki dobrego lutnika, by pięknie grał a nie rzęził. I wtedy poczytałem o Magginim...

Otóż Maggini był najwybitniejszym przedstawicielem szkoły bresciańskiej. Lutnicy z Brescii skutecznie rywalizowali z lutnikami z Cremony, a przegrali nie z powodu niższej jakości swoich instrumentów, lecz z powodu zarazy która wybiła ludność Brescii, oszczędzając Cremonę. A ten Maggini wsławił się nie duperelami typu podwójna żyłka, ale niestety zarzuconym tzw. "wielkim modelem" - skrzypcami większymi niż dziś stosowane. Tylko skąd taki "wielki model" dziś wziąć, skoro od kilkuset lat nikt go nie robi?

Przypomniałem sobie o małej altówce, zalegającej w pawlaczu. Kupiłem ją kiedyś z pazerności bo była tania, ale brzmiała kiepsko, zwłaszcza struna C. Po prostu jako altówka była za mała. Zmierzyłem - tylko kilkanaście mm dłuższa, za to o kilka mm węższa niż "wielki model" skrzypiec Magginiego, czyli pojemność akustyczna pudła podobna. Wyrzuciłem strunę C, za to wstawiłem skrzypcową strunę e. Pozostałe struny (A,D i G) polskie altówkowe Presto zostawiłem. Strunę "e" wybrałem D'Addario Prelude, nie dlatego że najlepsza, lecz że była z moich najstarsza i najbardziej rozciągnięta - bo menzura tej altóweczki jest nieco dłuższa niż typowych skrzypiec i nowa struna skrzypcowa mogła by pęknąć lub piszczeć .

Stało się coś dziwnego - te same struny A,D i G które wcześniej brzmiały cicho i matowo nabrały bogatej barwy i głośności (zyskały nowe alikwoty???), a skrzypcowa e brzmi po prostu przepięknie. Nie będę już szukał kolejnych skrzypiec. Już mam :-) Tylko jeszcze poeksperymentuję ze strunami - skoro na takich marnych strunach już brzmi pięknie, to na porządnych może być jeszcze lepiej.

Wróć do „Skrzypce”