Witam bardzo serdecznie!
Ostatnio rozważałem rozpoczęcie nauki gry na instrumencie smyczkowym, zastanawiam się nad altówką lub skrzypcami. W tym momencie mam 21 lat i wiem, że to dosyć późno na naukę.
Największym problemem dla mnie byłoby regularne chodzenie na lekcje do profesjonalisty, mam firmę i studiuję, zwykle wolny czas mam od 10 wieczorem, tak więc nauczyciel musiałby być "postrzelony" żeby przystać na takie pory. Dlatego mam pytanie.
Czy warto w ogóle myśleć o rozpoczęciu nauki na własną rękę/ korzystać z portali jak youtube itp?
Jeśli chodzi o moje doświadczenie z muzyką - jakieś 12 lat temu uczęszczałem na lekcje gry na pianinie, nauczycielka twierdziła, że mam świetny słuch i powinienem rozważyć właśnie skrzypce lub wokal. Później - około 7 lat temu sam zacząłem naukę na gitarze(tak wiem, że to banalny instrument), gram do dziś, nigdy nie byłem na choćby jednej lekcji, wg. mnie gram całkiem nieźle - od flamenco po metal. Od niedawna gram na basie fretless, na początku było ciężko ale można się przyzwyczaić. Poza tym ojciec nauczył mnie grać na trąbce i mam za sobą parę występów, gram na niej głównie jazz.
W instrumentach smyczkowych najbardziej boję się samego startu, podstaw jak trzymanie instrumentu, żeby nie zrobic sobie krzywdy.
Poza tym jeśli uważacie, że jest sens zaczynać:
Myślałem nad elektrycznymi skrzypcami, ale ceny porządnych są bajońskie biorąc pod uwagę, że mogę nie ogarnąć instrumentu i pójdzie w kąt. Na szczęście kiedy uczyłem grać się na trąbce i moja druga połówka nie mogła mnie znieść wytłumiłem jedno z pomieszczeń w domu tak więc hałas nie będzie mi straszny.
Sądzicie, że do nauki wystarczy altówka/skrzypce za jakieś 700 zł? Nie wiem jak to tutaj wygląda, ale np. tanie gitary są tak topornie wykonane, że łatwo jest się zniechęcić. Poza tym od czego lepiej zacząć? Altówka czy skrzypce?