4 Sonery miłosne do słów W. Shakespeare'a naszego wspaniałego Tadeusza Bairda:
http://www.youtube.com/watch?v=zRHl8c6j ... re=relatedhttp://www.youtube.com/watch?v=sI9c326l ... ure=relmfuhttp://www.youtube.com/watch?v=BpN9e6nx ... ure=relmfuhttp://www.youtube.com/watch?v=gFsrRceg ... ure=relmfuXXIII
Jak lichy aktor, co stojąc na scenie,
Zapomniał z trwogi słów do swojej roli
Lub ogarnięte wściekłością stworzenie,
Któremu gniew się ruszyć nie pozwoli,
Tak ja, nie wierząc, bym umiał wysłowić
Nadmiar miłości, straciłem już wiarę
I tonę w uczuć wezbranych powodzi
Pod namiętności zbyt wielkim ciężarem.
O, niech więc za mnie mówią księgi moje,,
Milczący serca mojego posłowie,
Które o miłość błaga i nagrodę,
Chociaż słowami tego nie wypowie.
Chciej pojąć, co tu ciche serce wypisało:
Słuchać oczyma to miłości prawo..
XCI
Jedni ród sławią, inni zręczność swoją,
Inni swe skarby, inni ciała siłę,
Inni strój modny, choć im źle go skroją,
Inni sokoły, psy i konie miłe.
I każdy jedno ma upodobanie,
Które najwięcej radości mu sprawia,
Lecz nie chcę z nimi wchodzić w porównanie;
Nad wszystko dobre moje lepsze stawiam.
Dla mnie twa miłość lepsza niż ród stary,
Droższa niż skarby i strojów przepychy,
Milsza niż sokół, konie i ogary.
Drwię, mając ciebie, z całej ludzkiej pychy.
Lecz wynędzniałem od tego zarazem,
Drżąc, że odejdziesz, czyniąc mnie nędzarzem.
LVI
Słodka miłości, wróć, by nie mówiono,
Że siły twoje od twych pragnień słabsze,
Pragnienia, choć je dzisiaj nakarmiono,
Jutro powrócą, tak ostre jak zawsze.
Więc wróć! Choć dzisiaj twoje głodne oczy
Mrużą się, ciężkie sennym nasyceniem,
Jutro spójrz znowu i ducha miłości
Nie chciej zabijać zbyt długim znużeniem.
Niech odpoczynek będzie oceanem
Dzielącym brzegi, na które przybyło
Dwoje kochanków młodych, by nad ranem
Pobłogosławić wracającą miłość.
Lub zwij to zimą, której mroźna szata
Po trzykroć każe oczekiwać lata.
XCVII
Jakże podobna zimie jest rozłąka
Z tobą, radości przelotnego roku!
Jaki chłód czułem, w jakich żyłem mrokach!
Jaka grudniowa pustka była wokół!
A przecież właśnie przechodziło lato
I jesień płodna, cała w złotych plonach,
Niosąca wiosny urodzaj bogaty
Jak owdowiała i brzemienna żona.
Lecz dla mnie były te plony dojrzałe
Gorzkim owocem mego smutku tylko,
Bo czym bez ciebie jest lato wspaniałe?
Gdy ciebie nie ma, nawet ptaki milkną
Lub taki smutek rozbrzmiewa w ich śpiewie,
Że drżąc przed zimą, liść blednie na drzewie.
^^
Derry! Polcam Ci tegoż koncert altówkowy:
http://www.youtube.com/watch?v=gs9LsRxKFBo napisany po śmierci matki...