Siedzę sobie przed komputerem i czytam o stowarzyszeniu to.pole, a z salonu dobiega mnie dźwięk z telewizora. Jakaś muzyka, którą znam, ale nie mogę skojarzyć z filmem. Krzyczę do ojca, który ogląda:
- Co to jest? Akademia wojskowa? - Nieopatrznie pomyliłam nazwę znamienitej produkcji.
- Nie! Gorzej - Indiana Jones!. I za to ja płacę abonament - odpowiedział ojciec z jakimś rozpaczliwym śmiechem.
- A płacisz? - Spytałam naiwnie.
- No płacę, płacę...
I na tym rozmowa się skończyła.
Jak patrzę na ofertę mediów publicznych, która ostatnimi czasy się nieznacznie poprawiła, ale nie na tyle, na ile by to wynikało ze statutu, to płakać mi się chce. Nie mam ochoty płacić podatku, żeby Doda mogła sobie kupić kolejny puder, a Jola Rutowicz poskarżyć się na swoje dziewictwo. Nie chcę oglądać fałszujących, rozpaczliwie próbujących zrobić karierę ludzi, z których "gwiazdy" telewizji publicznie się nabijają. Media publiczne są po to, żeby realizować produkcje, które NIE OPŁACAJĄ SIĘ stacjom komercyjnym. Jak widać pogubiły się w tej misji.
Jestem za płaceniem podatku radiowo telewizyjnego, ale nie dla czegoś takiego. Dlatego chciałabym napisać petycję do rządu o zmianie zasilania finansowego mediów. Nie w ten sposób, żeby nie płacić podatku w ogóle, ale tak, żeby każda osoba mogła zaznaczyć, na którą instytucję chce te pieniądze przeznaczyć. Wtedy rozmieniałabym się między radiową Dwójką, a TVP Kulturą i myślę, że te właśnie stacje osiągnęłyby przy takim rozwiązaniu odpowiednie dotacje, a nie tak, jak jest teraz, kiedy dostają (zwłaszcza Dwójka, która w trosce o słuchaczy nie puszcza na antenie komercyjnych reklam) szczątkowe ilości z przyznanych mediom pieniędzy.
Domyślam się, że zaraz pojawią się komentarze w stylu: "i tak nic nie zmienisz", "chce ci się?", "wątpię w pomyślność, ale w sumie czemu by nie spróbować", itp. Mało mnie to obchodzi. Wierzę w oddolne inicjatywy i nawet jeśli projekt w takiej formie nie zostanie zrealizowany, to może chociaż władze przypomną sobie o programach wartościowych. Piszę ten post, aby zamanifestować sprawę i spytać, czy może wiecie coś dokładniej na temat tego finansowania, co prawnie uniemożliwiłoby takie rozwiązanie?
Z niecierpliwością czekam na odpowiedzi.
PS No i liczę na Wasze wsparcie i odpowiedni marketing wśród znajomych, na innych forach, itp. w razie, gdyby udało mi się coś takiego zorganizować.