Awatar użytkownika
miy
Posty: 119
Rejestracja: ndz 11 lip, 2010

czw 08 wrz, 2011

Pomóżcie!

Jestem w klasie V/IIst, czyli spędzam właśnie 11 rok w muzyku. Na tym etapie powoli nabiera się pewnej świadomości i dojrzałość interpretacyjnej ( co mam na myśli - rodzą się własne pomysły na zinterpretowanie, zwykle jeszcze nie do końca, ale w dużej mierze już zgodne z normami epoki ect).
Moim zdaniem to ważny etap w rozwoju i nie powinno się go nazbyt tłamsić.

Miałam dziś pierwszą lekcję z Bachem. Niestety to co narzuciła mi moja pani kompletnie kłóci się z tym co czuję, co słyszę w głowie i co gra mi w duszy. Fraza kompletnie w poprzek, artykulacja w zupełnej skrajności.
Nie potrafię tak zagrać, przestawić się bo w głowie słyszę co innego, a jak wiadomo ręka robi to co pomyśli głowa.
Dodam, że swój pogląd na ten utwór opieram w bardzo dużej mierze na posiadanym nagraniu. + trochę zdobytych informacji, swój wkład.

Nie jest to tak, że upieram się przy tamtym bo słyszałam, nagranie itp. Po prostu słuchałam też wersji mojej pani, mam porównanie i zdecydowanie wiem, że to nie dla mnie, że to w tamtym wykonaniu i interpretacji jestem zresztą już od dawna zakochana.
Nie wiem co robić. Czy przystać na taką rzecz i się męczyć, bo boli mnie to, że muszę tak grać, czy rozmawiać z panią, choć jest to dla mnie bardzo trudne. Już próbowałam coś mówić że może inaczej, zę dla mnie tak lepiej brzmi, ale nie da rady.
Co robić?
Będę wdzięczna za każdą opinię!

Ps. Jeżeli w złym temacie to z góry przepraszam i proszę o przeniesienie ;)
" (...) Prędkość wibracji jest sprawą osobistą i bardzo intymną "
-doc.R.Grainer

Bądźmy wyrozumiali !:x


http://www.youtube.com/watch?v=KL6qKA0pyLU&feature=related

Nodame Cantabile
Megumi-chan - Schubert, Sonata a-moll *.*

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

sob 10 wrz, 2011

W bardzo dobrym dziale i to bardzo dobry temat. Mam podobnie. Jestem niby na razie w 2 klasie II stopnia, ale lat mam już na głowie odpowiednio dużo i wysłuchanych nagrań również. Moim zdaniem graj po swojemu tak czy tak. Jeśli nie będzie się godzić na Twoją interpretację, to i tak nie słuchaj, tylko graj po swojemu. Miałam tak z menuetem Mozarta na fortepianie:
Pani: Nie graj tak szybko! To nie może być tak szybko!
Ja: Czemu nie?
Pani: Bo nie można grać tak szybko. Wyobrażasz sobie, żeby te wszystkie damy w takich sukniach z krynolinami mogły się obracać w takim tempie?
Ja: Nie wiem. Może i tak. Ale mi się TAK podoba.
Pani: Ale mi się to nie podoba.
Ja: Ale to ja gram.
I grałam po swojemu. No bo co, będzie mi na siłę ręce podtrzymywać, żebym tak szybko nie grała? Nie da się tak. Oczywiście to brzmi tutaj strasznie chamsko, a tak nie było, aczkolwiek byłam stanowcza.
Jeśli chodzi o skrzypce, to w dużym stopniu chodziłam na ustępstwa, a to dlatego, że uważam, iż najpierw powinnam w większym stopniu rozwinąć technikę i nauczyć się takich podstawowych wymogów epoki, żeby złamanie ich i pójście swoją drogą (do czego strasznie mnie wzorem Kremera ciągnie), było spowodowane absolutnie świadomym wyborem, a nie nieumiejętnością zagrania w sposób "poprawny".
Także, miy, nie daj się!
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
nik-t
Posty: 22
Rejestracja: czw 30 cze, 2011

sob 10 wrz, 2011

Ja uważam że w szkole muzycznej należy trzymać się konwencji. Bo po to ona jest żeby się tych konwencji nauczyć. Kiedy się ją skończy to można robić co się chce. Np jeśli zagrałbym inwencje dwugłosową jak gould to na egzaminie zostałbym zlinczowany, mimo że gra on ją genialnie.

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

sob 10 wrz, 2011

Ja miałam trochę podobnie rok temu, niby dopiero 2kl 2st, ale lata już swoje mam, fakt, że pomagało mi na początku to, że mi pani rozpisała jak mam zagrać, ale nie zawsze to się zgadzało z tym, jak ja to widzę/słyszę, było parę razy tak, że grałam po swojemu, pani mi na to, że nie, że tak jest źle, a ja grałam swoje, aż na którejś lekcji sama proponowała, żebym tak zagrała jak mi się podoba, bo tak jest też dobrze. Może porozmawiaj ze swoją nauczycielką o tym, że masz swoje pomysły na muzykę :) Ja teraz trafiłam do innego nauczyciela i ani słowem nie odezwał się gdzie ma być forte, piano, czy jakaś artykulacja, dał mi w tej kwestii wolną rękę, ale podsuwa mi pomysły w inny sposób, np. przybliżając historię muzyki albo życiorys kompozytora i to jest fajne właśnie, coś zupełnie inne niż do tej pory miałam na lekcjach :)

No, ale ja nie twierdzę, zasady łamać trzeba, bo to też trzeba umieć robić, tylko 1 utwór można zagrać na wiele sposobów, i w dalszym ciągu zgodnie z konwencją. Jeżeli ma się swoje pomysły to moim zdaniem powinno się je realizować, rozwijać tą umiejętność, bo inaczej skończę szkołę i będę umiała coś zagrać dobrze technicznie, ale bez uczucia, bo ktoś narzucał swoją interpretację niezgodną z tym co ja czuję. A jeżeli nie ma możliwości grania po swojemu, to chociaż jakaś wymiana poglądów, dlaczego tak się grać nie powinno ;)
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

sob 10 wrz, 2011

Sledzik - racja. Nik-t - nie zgadzam się. Trzeba nauczyć się tych konwencji, ale jeśli się już umie zagrać konwencjonalnie, to należy wykonać samodzielnego wyboru. Wchodzenie na siłę w schemat może zabić kreatywność.
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
miy
Posty: 119
Rejestracja: ndz 11 lip, 2010

wt 13 wrz, 2011

Hm, ale ja też swoje kiedyś poczytałam o artykulacji w baroku, też trochę wiem o frazach i zdobyłam parę informacji na temat wykonawstwa i to z pewnością zostawało w konwencji bo uwielbiam barok i w życiu nie chciałabym w Bachu nawet w najmniejszym stopniu odbiegać od barokowych norm!
Bardzo też szanuje zdanie mojej pani dlatego jakoś nie upieram się przy swoim ale, wydaje mi się że znalazłam dziś sposób na połączenie jakoś tego. Popytałam też koleżanki czy jej też pani tak kazała dziwnie w pewnym miejscu grać i pow mi że nie, więc się nie paprałam tylko grałam swoje.
Wydaje mi się że tak może być całkiem nieźle.
Juto lekcja, trzymajcie kciuki :D
" (...) Prędkość wibracji jest sprawą osobistą i bardzo intymną "
-doc.R.Grainer

Bądźmy wyrozumiali !:x


http://www.youtube.com/watch?v=KL6qKA0pyLU&feature=related

Nodame Cantabile
Megumi-chan - Schubert, Sonata a-moll *.*

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

śr 14 wrz, 2011

Trzymamy, trzymamy ;-) .
Myślę, że trochę w temacie, więc opowiem anegdotkę mojego ticzera z dzisiaj. Otóż jak jeszcze był uczniem, dawno, dawno temu ( :-) ), to na lekcji zawsze słyszał od nauczyciela: za wysoko! za nisko! za nisko! jeszcze raz! za wysoko! jeszcze raz!... I tak bez końca. Postanowił, zatem, być sprytny i zagrał "jeszcze raz" nie ruszając palca, a nauczyciel stwierdził, że teraz dobrze. Na to mój przyszły profesor: ale ja nie ruszałem palca! A facet: ... jeszcze raz! :mrgreen:
Także możliwe, że jutro w ogóle zapomni, że to, co grasz, to nie jej interpretacja, a Twoja.

EDIT: Twój post jest z wczoraj, więc się trochę spóźniłam. Sorka :-| . Ale powiedz, jak było?
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
izahe
Moderator
Posty: 472
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

śr 14 wrz, 2011

Jeśli chodzi o Bacha, Mozarta... hmm i jego interpretacje....
Z Bachem jest tak że co kilka lat zmienia się wszystko, przychodzi jakiś "trend" i Bach zmienia się zupełnie w wykonaniach, a tych trendów zazwyczaj się trzyma / można to zauważyć po wykonaniach na przekroju kilkudziesięciu lat...
Nie wiem dlaczego tak się dzieje że jedni (Perlman) grają go romantycznie, namiętnym, przewibrowanym dźwiękiem, inni na surowo po barokowemu, jeszcze inni łącząc obie te praktyki..
Ale myślę że słuchać się nauczyciela trzeba, jeśli oczywiście wie co robi:) i potrafi wytłumaczyć dlaczego tak zagrać, a nie tak jak nam się wydaje.
i tak jak ktoś tam wyżej napisał, po szkole można już będzie sobie robić co się chce:)
Ja wiem jedno, Bach to świętość:D i nie można go sobie grać tak jak nam się podoba, trzeba zachować pewne normy, pewne przyjęte reguły i im się podporządkować, dlatego tak bardzo nie lubię robić sama Bacha... i to jeszcze nie opracowanego bez palców i smyczków, opracowania z PWM...:(
w każdym razie uważam że trzeba przede wszystkim z nauczycielem ROZMAWIAĆ, dużo można zyskać, czasem lepiej zapytać niż próbować milion razy a on powie że to nie tak!
z czasem, gdy zauważy duże zaangażowanie, Twoją wyobraźnię muzyczną, pomysł na grę to pójdzie na pewno na ustępstwa.
Mam nadzieje że rozumiesz:) Pozdrawiam:)
weź moje skrzypce i zagraj tak jak ja...

Awatar użytkownika
miy
Posty: 119
Rejestracja: ndz 11 lip, 2010

czw 15 wrz, 2011

Z drugiej strony to też jest barok co równa się z bardzo różnoraką interpretacją - stąd w wielu nutach brak właśnie palców, smyczków i dynamiki. Żeby nie narzucać interpretacji. Przynajmniej tak mi pan powiedział gdy zobaczył moje nuty Bacha, z wydrukowanym całym opracowaniem (teoretycznym!) jak mogę nazwać tym to, co wyżej napisałam

Na muzyce grałam kaprys i sonatę więc bach pewnie poleci w poniedziałek. Na pewno zdam relację rzępoło! i powiem też wtedy jaki znalazłam myk na to i co na to pani ;)
" (...) Prędkość wibracji jest sprawą osobistą i bardzo intymną "
-doc.R.Grainer

Bądźmy wyrozumiali !:x


http://www.youtube.com/watch?v=KL6qKA0pyLU&feature=related

Nodame Cantabile
Megumi-chan - Schubert, Sonata a-moll *.*

Awatar użytkownika
miy
Posty: 119
Rejestracja: ndz 11 lip, 2010

pn 19 wrz, 2011

Jestem po muz! W dalszym ciągu w jednym miejscu jest masakra ech... ale nawet tego nie będę opisywać bo chyba bym musiała to robić przez pól h. Ychh!! ;(
" (...) Prędkość wibracji jest sprawą osobistą i bardzo intymną "
-doc.R.Grainer

Bądźmy wyrozumiali !:x


http://www.youtube.com/watch?v=KL6qKA0pyLU&feature=related

Nodame Cantabile
Megumi-chan - Schubert, Sonata a-moll *.*

Wróć do „Edukacja”