Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

pn 15 sie, 2011

Witam
Niedawno klient do naszej pracowni przyniósł bardzo interesujące skrzypce, które chciałem wam pokazać. Niestety kartka w instrumencie była nieczytelna, więc nie podam nazwiska lutnika, który je wykonał, ale z rozmowy z klientem wiem, że był to instrument kupiony w Rosji w pierwszej połowie XX wieku.
Dzieło to pozbawione jest klasycznego podejścia do budowy instrumentu. Zarówno główka, boczki jak i krawędzie mają swój personalny wyraz. Krawędzi praktycznie nie ma, instrument jest pozbawiony jakichkolwiek kantów czy klasycznych wklęsek, wszystko co można było jest zaokrąglone, co widać na zdjęciach. Mogę pokusić się o stwierdzenie, że krawędzie w instrumencie są jak w współczesnych gitarach elektrycznych – „aerodynamiczne” ;). Ślimak wyrzeźbiony jest odwrotnie niż pokazywali to włoscy mistrzowie-zamiast wklęski na zwojach widzimy wypukłą płaszczyznę podkreślającą indywidualizm dzieła. Zewnętrzne ścianki komory kołkowej również nie są płaskie, jak w obecnych instrumentach. Budowa sklepień, menzura, rozłożenie strun, podstawek, kołki, belka nie odbiegają od kanonu który aktualnie obowiązuje.
Czy takie rozwiązania są bardziej praktyczne? Odpowiem: tak. W trakcie gry często zdarza się uderzenie smyczkiem w krawędź lub rożka, co powoduje uszkodzenia, a w tym przypadku praktycznie nie ma możliwości zniszczenia krawędzi… ponieważ jej nie ma ;). Innym negatywnym aspektem jest brak wizualnej lekkości jak w instrumentach zaliczanych do kanonu sztuki lutniczej, chociaż dzieło o tak oryginalnym kształcie mogłoby wydawać się lekkie to w rzeczywistości jest bardzo ciężkie w formie i wyrazie artystycznym. Tak czy inaczej zmiany, które artysta pokazał są wyłącznie wizualne i nie mają wpływu na dźwięk.

Jak wam się podoba ten instrument??

Przepraszam za jakość zdjęć, niestety były robione telefonem ponieważ nie miałem dostępu do aparatu z prawdziwego zdarzenia.


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Spiewajace Skrzypce
Posty: 17
Rejestracja: ndz 16 maja, 2010

wt 16 sie, 2011

Interesujące... aczkolwiek skrzypce wizualnie "toporne" - zindywidualizowanie formy nie dodaje im uroku... Ale najbardziej interesujący fakt - jak ich kształt i budowa wpłynęła na dźwięk???
spiewajace.skrzypce@gmail.com
www.spiewajaceskrzypce.pl

Awatar użytkownika
paranoja
Moderator
Posty: 245
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

czw 18 sie, 2011

Ovation pisze:Tak czy inaczej zmiany, które artysta pokazał są wyłącznie wizualne i nie mają wpływu na dźwięk.


A jeśli chodzi o moją opinię -skojarzenie tych skrzypiec z gitarą elektryczną wydaje mi się bardzo trafne, ale nie koniecznie pozytywne. Instrument ciekawy, zastanawiam się kto to taki je zrobił. Szkoda, że nazwisko w środku jest nieczytelne. Ogólnie rzecz biorąc nie przepadam za zbyt okrągłymi kształtami w ogóle. W tym przypadku też nie przypadły mi do gustu. Poza tym jestem chyba zbyt przywiązana do klasycznego wyglądu instrumentu. Ten wydaje mi się iść zbyt w nowoczesność, która też zrezygnowała z kanciastych figur.
A co jeśli chodzi o brzmienie? Mówisz, że ich kształt na nie nie ma wpływu, ale zastanawiam się jak one po prostu grają i czy ta fantazja w budowie odpowiada też tej dźwiękowej. Ogólnie, jaka to klasa instrumentu.
Ale to tak na marginesie, bo przecież rozmawiamy o ich walorach wizualnych :)

Violinistka
Posty: 38
Rejestracja: pn 12 kwie, 2010

ndz 21 sie, 2011

Wow! Przydałyby mi się takie, ale z tylko jedną "opływową" krawędzią, z prawej strony. Moja jest cała w drzazgach. Profesor rozpoczął to "dzieło", przejęłam swój obecny instrument po nim. Pytanie, co z tym fantem zrobić? Bo za estetyczne to to nie jest...i jaki jest koszt tego typu usługi?

Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

wt 23 sie, 2011

Co do walorów dźwiękowych, był to instrument raczej przeciętny, porównywalny z instrumentami manufakturowymi. Nie było to jednak winą ekstrawaganckiego wyglądu, gdyż elementy konstrukcyjne odpowiadające za brzmienie wykonane były klasycznie. Prawdopodobnie była to wina materiału lub użytkowania. Były również obiektem doświadczeń stolarzy przekonanych o swoich wysokich umiejętnościach o czym świadczył sposób klejenia i zastosowany klej :-) .

Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

wt 23 sie, 2011

Violinistka pisze:Wow! Przydałyby mi się takie, ale z tylko jedną "opływową" krawędzią, z prawej strony. Moja jest cała w drzazgach. Profesor rozpoczął to "dzieło", przejęłam swój obecny instrument po nim. Pytanie, co z tym fantem zrobić? Bo za estetyczne to to nie jest...i jaki jest koszt tego typu usługi?



Można uzupełnić braki w krawędzi. Nie mogę wypowiadać się na temat cen innych lutników, lecz na pewno musisz zanieść instrument do fachowca aby go obejrzał i wycenił usługę.

Wróć do „Kącik lutniczy”