Witam wszystkich!
zaczęłam grę na skrzypcach w wieku...25 lat, tak tak, i uczę się od kilku (to sobie obliczcie ;) Jestem świetnym przykładem że grać, uczyć się można w każdym wieku. Faktem jest że chodziłam do szkoły muzycznej na fortepian, ale rzuciłam bo nie było to, za to gdzieś w marzeniach były skrzypce, i po prostu odważyłam się po nie sięgnąć. zaczęłam od znalezienia nauczyciela i kupna instrumentu akustycznego.
Gram od ok.4,5 lat, wprawdzie z dużymi przerwami, z braku czasu (praca, zajęcia), więc nie mogę poświęcić tyle czasu na ćwiczenia co wymagają w szkole muzycznej. Ale grałam już Sarabandę B., Kujawiaka Wieniawskiego, Fantazję Telemana, czy Vivaldiego koncert a - może nie idealnie (tempo, intonacja do dopracowania, interpretacja), ale na tyle że sprawia mi to ogromną przyjemność, i niedowierzanie że jeszcze kilka lat temu gdyby mi ktoś powiedział - zagrasz ten utwór, to bym popukała w czoło
Po wakacjach bierzemy za Bacha koncert podwójny, mam do rozczytania nuty i nie mogę doczekać wspólnego grania!
Lubię też (na razie słuchać bardziej, bo brak warsztatu) muzykę ludową, rozrywkową, samej podoba mi się bardzo folk (muzyka klezmerska - Kroke, Nigel Kennedy!, irlandzka - The Corrs, Chieftains), a tutaj wymogów wyższych szkół muzycznych nie ma, poza umiejętnościami, więc hulaj dusza!
Muzyka jest dla mnie hobby, nie widzę się na salach koncertowych, ale chętnie bym wspólnie pomuzykowała, bo przecież są utwory czy z towarzyszeniem fortepianu, bądź wielogłosowe.
Między innymi znalazłam to forum, żeby dzielić wspólne doświadczenia, jak i poznać ludzi o podobnych zainteresowaniach :) chcących nawet wspólnie muzykować.
Czy są tu tacy "starzy" jak ja
z Warszawy, co by chcieli wspólnie dzielić pasję grania, albo wspólnego opracowywania utworów?
Pozdrawiam
Kasia