Zawsze pytam dzieci, czy zgadzają się na upublicznienie swoich wyczynów, a ona teraz wręcz prosiła. Wiem i ja i ona, że smyczek powinien być prowadzony równolegle do podstawka. Kilka tygodni temu zmieniła skrzypce na większe, a dłuższym smyczkiem gra dopiero od 3 dni. Zdecydowaliśmy się z nauczycielem na zmianę tuż przed koncertem, bo brzmienie się dzięki niemu poprawiło.
Dziś był ten koncert i po wielu tygodniach świadomości, że ćwiczy się w odosobnieniu, gdy wiedziałyśmy jak gra właściwie tylko jedna rówieśniczka, którą uczy ten sam nauczyciel okazało się, że ona obie wyraźnie wyróżniają się spośród pierwszaków trudniejszymi utworami i lepszą techniką. Nauczy się panować nad nowym smyczkiem w swoim czasie.
A z obserwacji na popisach klasowych wiem, że i V-, i XI-klasistom zdarzają się tutaj uchybienia, a ona właśnie kończy I klasę.
P.S. Ja bym radziła tylko podziwiać
wszystkich odważnych, bo jak zaczniemy wskazywać niedociągnięcia, to nikt więcej się nie wychyli. Zazwyczaj jesteśmy świadomi błędów i to właśnie powstrzymuje wszystkich przed pokazaniem tego, co potrafi. Małgosia po prostu jest zadowolona ze swojej gry, choć oglądając potrafi wskazać błędy, ale jej to nie przeszkadza. I to jest właśnie w dzieciach takie fajne