sob 25 cze, 2011
A mnie siostra wyrzuca do kuchni, gdy widzi, że rozpakowuję skrzypce :P
Jako że to marudnik, opowiem o strasznej rzeczy, która się wydarzyła. Nie dałam rady, bo się obijałam. Wina tragiczna. Dostałam 4 na egzaminie ze skrzypiec, grałam strasznie nierytmicznie, stres mnie zżarł no i nie ćwiczyłam tyle ile powinnam była ćwiczyć. A tak chciałam dobrze zrobić ten program! Widać na chęciach się skończyło. Zamierzam przez wakacje zrobić to, czego nie udało się dokończyć przed egzaminem, mam nadzieję, że na słowach nie poprzestanę.
Drugą sprawą jest to, że dostałam 5 z fortepianu obowiązkowego. Pierwszy raz zdarzyło mi się mieć więcej punktów z fortepianu! Ale najgorsze jest co innego. Znajomi żartują sobie, że mam powołanie do fortepianu i powinnam zmienić instrument... Żarty żartami, ale to najgorsze, co mogliby powiedzieć.
Nie mogę sobie siebie wyobrazić na fortepianie. Gram od niechcenia, a i tak wychodzi zawsze 5. Zaczynam się bać.
Postanowiłam więc założyć, że skrzypce to bardzo, bardzo wymagający instrument, a ja nie włożyłam w niego wystarczająco wiele pracy w tym roku, bo do lat poprzednich nic nie mam i jestem z nich bardzo zadowolona. Zabieram się więc za ćwiczenie i niech mi ktoś spróbuje wyjechać z pomysłem o pianistyce!