Witam! Na stare lata znudziło mi się tylko szarpanie strun i postanowiłem spróbować smyczkowych. Na początek na pewnym portalu aukcyjnym kupiłem za grosze "Stare skrzypki ze strychu" które okazały się altówką. Stan faktycznie strychowy - klejenia się rozlazły, lakier byle jaki nie spirytusowy odłaził płatami do gołego drewna ale pudło bez pęknięć, za to podstrunnica pęknięta. Dusza lata, brak podstawka, ale kosztowała tylko 70 zł...
Udałem się do lutnika, a ten... odmówił naprawy, bo jest "artystą lutnikiem" i chłamem się nie zajmuje. No to za ciężkie pieniądze kupiłem niemiecką cenioną manufakturę z Markneukirchen, jesion falisty, piękny lakier spirytusowy, hebanowy garnitur, certyfikat, bajery rowery. Tę altówkę Pan Artysta już raczył ustawić.
Ale jak już nauczyłem się jako tako rzępolić licho mnie podkusiło amatorsko naprawić strupa. Prowizorycznie skleiłem rozklejenia prostackim Vikolem, sam po kilkudniowych próbach wstawiłem duszę, zmieniłem podstrunnicę, dopasowałem podstawek, przełożyłem z tej "lepszej" struny Dominanty... a tu dźwięk ładniejszy że strupa niż z drogiej altówki. Pudło o pół cm krótsze a rezonuje jakbym grał w kościele.
Teraz kupiłem 8 skrzypiec hurtem po zmarłym muzyku, w różnym stanie i szukam FACHOWCA lutnika, nie "artysty", który fachowo a nie artystycznie oceni które skrzypce zachować dla siebie do grania i naprawić FACHOWO u lutnika, a które sprzedać. Które wyglądają ładnie i "drogo" potrafię już ocenić sam. "Artystom" dziękuję. Najlepiej z południa Polski - Kraków, Śląsk itp.