No to ja mogę od siebie póki co powiedzieć, że po pierwszej lekcji czuję się tak, jakby mnie ktoś otworzył na grę, po prostu 'masz grać z zaangażowaniem' i gram, przy ludziach, jeszcze tydzień temu tego nie potrafiłam, a lekcję miałam ok 10-20 minut, bo tak wyszło, uzupełnianie dziennika, szukanie dziennika i w ogóle. W kwestii altówki nie żałuję, że jestem w tej szkole i u tego nauczyciela, ale teoria to jest jakas porażka. Szkoła się przedstawia jako jedna z najlepszych w Polsce, ale na KS robimy to co jakoś na początku Ist! Mam nadzieję, że taki lajt jest tylko dlatego, że jest po wakacjach i to jest na rozruszanie mózgów, bo jak tak dalej będzie, to nie dość, że się nic nie nauczę, to jeszcze zapomnę to co już umiem. Boję się tylko orkiestry, bo podobno dyrygentka jest dosyć mocno walnięta...Przeglądałam nuty altówek z poprzedniego roku, duuużo prostsze niż to co grałam w Szczecinku, ale to jeszcze nic nie znaczy. Ogólnie, szkołą jestem dosyć mocno zawiedziona, jedyny plus to ta altówka. Internat taki sobie, ale mogło być gorzej, wychowawcy są wkurzający strasznie, oprócz 1 babki, na piętrze mamy samą dzieciarnię jak ze wsi, która o 5 nad ranem zaczyna łazić, drzeć się i trzaskać drzwiami...
A, no i jeszcze 1 wieeelki moim zdaniem minus szkoły, za możliwość ćwiczenia w klasach w SM trzeba płacić miesięcznie 25zł. Chyba ich pogrzało, w internacie ciężko grać, bo są 2 ćwiczeniówki i dzieciarnia sobie zabiera klucze jak idzie do szkoły, a jak się gra w pokojach to drą ryje, że im to przeszkadza, jak przeniosę sie do akademika, to pewnie też nie będzie kolorowo w tej kwestii i chyba będę zmuszona płacić za to, żeby ćwiczyć
No, to tak w skrócie i może trochę OT, ze względu na to, że pozytywnych rzeczy to tu mało jest...