tijgertje
Posty: 40
Rejestracja: pn 19 kwie, 2010

czw 12 sie, 2010

Pamietam jedno zaliczenie w czasie studiow z metodyki. Pan uparcie twierdzil, ze sluch sie albo ma, albo nie i jak ktos nie potrafi powtorzyc dzwieku, to znaczy, ze nie slyszy. Jakism cudem go przekonalam, ze nie ma racji i wyszlam z "szostka";)

Trawniku zielony, wez spedz troche czasu z bardzo malymi dziecmi. One na muzyke reaguja ruchem, jak sie dluzej przyjrzysz, zobaczysz, ze wszystkie (z wyjatkiem tych z uszkodzeniami w ukladzie nerwowym i sluchu) poprawnie reaguja na muzyke, maja poczucie rytmu. Jakim cudem zatem kilka lat pozniej wiekszosc z nnich nie slyszy??? Powod jest prosty, narzad niecwiczony zanika;) widac bardzo wyrazne roznice miedzy dziecmi, ktore w przedszkolu mialy rytmike z prawdziwego zdarzenia, a tymi, ktore cos spiewaly z pania glucha jak pien. Trzeba cwiczyc i tyle, sluch sie poprawi. Nieumiejestnosc nazywania interwalow i powtarzania dzwiekow glosem to jednak nie zawsze tylko problem sluchu. No w sumie tak, ale sluch muzyczny moze miec rozne postaci, mozna miec problem z laczeniem tego co sie slyszy z nazewnictwem. Dosc czestym problemem jest slyszenie barwy dzwieku. Sama slysze bardzo dobrze, ale np majac w glowie jakis utwor nie potrafie go zaspiewac, boslysze pelna harmonie, a nie pojedyncze dzwieki, co wcale nie przeszkadza mi w zagraniu czegos na wiolonczeli;) Casem jest to kwestia rejestru czy wlasnie barwy instrumentu, najlatwiej zaspiewac to, co ktos inny o tym samym rodzaju glosu spiewa. Sa tez gorsze i lepsze dni, a czasem wina lezy tylko i wylacznie w metodzie nauczania. Ja niby zawsze dobrze slyszalam, ale dopiero uczac sie metoda relatywna nauczylam sie zawsze trafiac w niektore interwaly (reszta leci sama). Ludzie maja tez lepszy sluch harmoniczny niz melodyczny, lub odwrotnie i ja np strojac wiolonczele nizsze struny musze uslyszec razem, inaczej nie wiem, czy jest czysto czy nie, z wyzszymi wrecz odwrotnie. Smieszy mnie to i nie wiem, czy ma to jakies naukowe wytlumaczenie, prawdopodobnie niewielu naukowcow sie nad tym zjawiskiem glebiej zastanawialo. Nie zniechceaj sie, nrozroznianie tercji wielkiej od malej nie jest wyznacznikiem mozliwosci nauki gry na instrumencie.

Awatar użytkownika
Dori
Posty: 146
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

czw 12 sie, 2010

A co myślicie o takim zagadnieniu: mój syn naprawdę dobrze sobie radzi z interwałami, poza dwoma. Seksta mała i septyma mała to zawsze loteria. Zaczynam się tym martwić, bo teraz to już powinien nabierać biegłości w akordach, nie interwałach. Ćwiczy wszystko, staramy się, żeby robił choć trochę codziennie, mimo wakacji, ale z tymi interwałami to się jakoś specjalnie nic nie zmienia. Jak mu pomóc?
Rodziców zapraszam na forum: "Dzieciaki ze szkół muzycznych"
http://forum.gazeta.pl/forum/f,45595,Dzieciaki_ze_szkol_muzycznych.html

Awatar użytkownika
Dori
Posty: 146
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

wt 17 sie, 2010

maks pisze: A 7 mała to takie znane tango. Tutaj go Wam nie zanucę, ale na 100% każdy to zna i łatwo w każdej chwili przywołać tą melodię.


Dokładnie. W końcu je znalazłam. Bardzo nam było potrzebne. Rzeczywiście znane, ale skojarzyć nijak go nie mogłam. Teraz młody już rozpozna septymę małą :-D

Pani i panowie, tango "La Cumparsita"!!!
http://www.youtube.com/watch?v=eHNz3vEnhUM

EDIT:
Znalazłam stronę do ćwiczenia interwałów:
http://classic.musictheory.net/90.

Wprawdzie po angielsku, ale wszystko łatwo zrozumieć. Nie mam tylko w tej chwili możliwości sprawdzenia jak brzmi.

EDIT:
A możecie mnie oświecić jak to jest z trytonami w gamach mollowych? Gdzie ich szukać i jak się je rozwiązuje? Najlepiej na przykładzie gamy d-moll, bo to dokładnie ma Piotrek przygotować na poniedziałek. Mamy wzór, ale chyba nie umiemy go dobrze użyć

Połączenie dwóch kolejnych postów. rzępoła
Rodziców zapraszam na forum: "Dzieciaki ze szkół muzycznych"
http://forum.gazeta.pl/forum/f,45595,Dzieciaki_ze_szkol_muzycznych.html

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

sob 02 paź, 2010

W gamach mollowych tryton jest między 2 a 6 stopniem gamy, w d-moll wychodzi między 'e' a 'b', o ile dobrze liczę. O to chodzi?
Jeśli o rozwiązania chodzi to chyba są na 3> albo 6>, tylko nie pamiętam jak to się ma dokładnie do 4< i 5>, w każdym razie tu ma być rozwiązanie 5>
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Vekk
Posty: 17
Rejestracja: ndz 18 kwie, 2010

ndz 03 paź, 2010

@up, a przypadkiem nie jest tak, że rozpatruje się odmianę harmoniczną gamy molowej?
w tym przypadku (w d-moll)
5> cis g ------> 3> d f
4< g cis ----> 6 f d
dlaczego odmianę harmoniczną? bo taki sam tryton należy do dominanty septymowej tonacji durowej (nie miękkiej) i molowej harmonicznej i ten sam wykorzystuje się do rozwiązania na tonacje jednoimienne.

@up, w gamie d-moll faktycznie jest tryton e b, ale na co miałby się rozwiązać? jedyne sensowne połączenie jest e b -> f a lub b e -> a f, co daje gamę F-dur. Owszem, rozwiązanie daje dźwięki toniki d-moll (d f a), ale chyba nie o to chodzi.

Awatar użytkownika
Dori
Posty: 146
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

pn 04 paź, 2010

No właśnie nie wiem. Nie potrafię się odnieść do tego, co mówicie. Syn poszedł dziś do szkoły z taką wiedzą, do jakiej doszliśmy na podstawie wzrorów, czyli częściową. Czego się nie dowie na lekcji, dowie się po południu na korepetycjach, więc jeśli będzie potrafił mi to przekazać, uzupełnię informacje.

A wam, Sledzik i Vekk, wielkie dzięki za podpowiedzi.
Rodziców zapraszam na forum: "Dzieciaki ze szkół muzycznych"
http://forum.gazeta.pl/forum/f,45595,Dzieciaki_ze_szkol_muzycznych.html

altowiolistkaa
Posty: 36
Rejestracja: śr 22 gru, 2010

sob 29 sty, 2011

A ja mam takie pytanie.
Otóż mam problem z dyktandami melorytmicznymi.
Jakoś w ogóle nie słyszę jakie odległości między dźwiękami są. Tzn jak mamy rozpoznawać interwały, trójdźwięki itp. wszystko jest okej wychodzi na to, że mam słuch :P a na dyktandach nagle nie wiadomo co, nie wiem jakie są odleglości. przypuszczam, że to może z jakiegoś stresu ale bardzo mnie to martwi.
Znacie może jakieś sposoby na dyktanda?
Talent to nie jest przepis na łatwe życie ;)

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

sob 29 sty, 2011

Jakiś konkretnych sposobów mnie nikt nie uczył, ale ja to rozwiazuję tak, że nie skupiam się na tym co to za interwał i nie liczę półtonów, tylko jakimś cudem udaje mi się zwizualizować te interwały (duża odległość dźwiękowo to i duża na papierze, tak 'na oko'), a jeżeli jest jakiś dźwięk obcy w tej tonacji, to sie zawsze jakoś wyróżnia, jakby trochę nia pasował. Nie wiem czego to jest kwestia, bo zawsze mam problem z rytmem, chyba, że są to same ćwierćnuty, albo coś w tym rodzaju :) przy okazji w dyktandach pomaga też zapamiętywanie dźwięków, żeby nie skupiać się na tym co to za interwał, tylko ze ten dźwięk juz się pojawił, więc notuję dźwięk, który słyszę, bez analizy 'skoku'.
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Vekk
Posty: 17
Rejestracja: ndz 18 kwie, 2010

ndz 30 sty, 2011

Jeżeli to jest dyktando tonalne, to bardzo pomocne (choć na początku trudne) jest wysłuchanie na spokojnie, jak brzmią konkretne stopnie w danej tonacji. Klasycznym przykładem jest dźwięk prowadzący, ale oprócz niego np. w tonacjach molowych harmonicznych i eolskich VI st. jest bardzo charakterystyczny, bo ciąży w dół na V st. Podobnie IV st. - brzmi inaczej, bo nie należy do dźwięków toniki, a w dominancie pojawia się okazjonalnie jako septyma. VI st. w tonacji durowej - w zależności od kontekstu - brzmi jako tercja subdominanty albo (co jest bardzo charakterystyczne) pryma toniki szóstego stopnia, co daje trochę molowe zabarwienie. III st. określa tryb tonacji, więc też można się tym jakoś kierować. VII niepodwyższony (czyli w odległości sekundy wielkiej od I, np. w odmianie eolskiej lub miękkiej) brzmi albo średniowiecznie, albo bardzo współcześnie (często spotykany w rockowych kawałkach).

Może to brzmi jak jeden wielki kosmos, ale można to wykształcić śpiewając sobie przy pianinie poszczególne stopnie danej tonacji. Pomocne jest też słuchanie piosenek w radiu, bo są dość proste, i budowanie w głowie ich melodii na pięciolinii.

Mam nadzieję że pomoże :)

KochajacyMuzyke
Posty: 2
Rejestracja: pt 18 mar, 2011

pt 18 mar, 2011

Witam,
podobnie jak w temacie, ja również mam problemy z kształceniem słuchu... :( wiadomo, że praktyka czyni mistrza więc praktykuję ile się da, ale chciałbym wiedzieć jak Wy to robicie? jakie macie pomysły jak można skutecznie kształcić słuch? z czego korzystacie?
będę wdzięczny za odpowiedzi... :)

Awatar użytkownika
Namizawa
Posty: 644
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

pt 18 mar, 2011

Moja nauczycielka prowadzi zajęcia w oparciu o książkę Emilii Kotowskiej "Kształcenie słuchu".Jest tam mnóstwo ćwiczeń i trochę teorii.Do tego robi dyktanda i większość ćwiczeń jakie robimy muszę również umieć przedstawić na pianinie.

To co możemy Ci ewentualnie poradzić zależy od tego na jakim jesteś poziomie.
Every time you write parallel fifths, Bach kills a kitten.

Skrzypce są nagie. Mają chude ramionka. Niezdarnie chcą się nimi
zasłonić. Płaczą ze wstydu i zimna. Dlatego. A nie, jak twierdzą recenzenci
muzyczni, żeby było piękniej. To nieprawda. Z.Herbert

KochajacyMuzyke
Posty: 2
Rejestracja: pt 18 mar, 2011

wt 05 kwie, 2011

no ja właśnie też korzystałem z książek min z Zasad Muzyki Wesołowskiego - bo zasady muzyki i kształcenie słuchu są teraz połączone, poza tym też dużo słucham - przerabiam dyktanda rytmiczne i melodyczne z programów mijusic i różnych darmowych ear training - mam nadzieję że to pomoże :)

byVivienne
Posty: 14
Rejestracja: czw 24 lut, 2011

ndz 05 cze, 2011

KochajacyMuzyke pisze:mijusic

masz może pełną wersję któregoś z programów?

aguto89
Posty: 2
Rejestracja: pn 20 cze, 2011

pn 20 cze, 2011

Mój nauczyciel też opiera się na Zasadach Muzyki Wesołowskiego, niestety dla mnie trudna do przejścia jest ta lektura. Ale ostatnio pokazał mi ulotkę, jakiegoś portalu internetowego do nauki metodą e-learning, własnie między innymi z kształcenia słuchu i audycji muzycznych. Jest tam mnóstwo przykładów i przede wszystkim lektor oraz fajne multimedia. Podobno nie drogo i dostęp przez cały czas. Niestety nie pamiętam nazwy tego portalu, a nauczyciel na urlopie, może ktoś z Was o tym słyszał?
z góry dzięki za pomoc

sosurek00
Posty: 1
Rejestracja: pt 24 cze, 2011

pt 24 cze, 2011

izahe pisze:
zoom pisze:Zna ktoś jakiś dobry program, bądź dobrą stronę do ćwiczenia słuchu? Chodzi mi o rozróżnianie interwałów, skal itp.

:arrow: Tutaj są ciekawe narzędzia. Aczkolwiek raczej do weryfikacji niż nauki.
Jest taki program, dość fajny Ear Master Pro 5. Ale wersja próbna tylko 7dni.
Zna ktoś coś takiego? Myślę, że są to przydatne narzędzia dla osób takich jak ja, które nie miały okazji przerabiać tego np. w SM.


Kafar pisze:Nie chce, żeby to zostało poczytane jako reklama, bądź kryptoreklama, także jeżeli SkrzypkuP uznasz to za reklamę to to usuń, ale polecam http://www.programymuzyczne.pl
W zakładce "kształcenie słuchu" 49 programów.

Było jeszcze coś takiego jak Ear Trainer, nie wiem czy nie było darmowe.


Witajcie, korzystałam z tego narzędzia, szkoda niestety że sporo kosztuje. Ale ostatnio mój nauczyciel polecił mi na wakację platformę do nauki przez internet ***********, i też jest niezła. Sporo przykładów, można nadrobić zaległości i przygotować się do następnego roku:)


//Wszelkiego rodzaju reklamy należy zamieszczać jedynie za zgodą administratora. Kafar

aguto89
Posty: 2
Rejestracja: pn 20 cze, 2011

pn 27 cze, 2011

witajcie, w końcu wiem jak nazywa się ta platforma, nie wiem czy sosurek pisał o tej samej bo wpis wykasowano. Ale ta której nazwy szukałam to eduvivo. I nie chce robić nikomu żadnej reklamy:) Wykupiłam już jeden kurs, więc będę dzielić się wrażeniami

Veronica
Posty: 18
Rejestracja: ndz 30 paź, 2011

wt 01 lis, 2011

jak myślicie,czy osobom z dość przeciętnym słuchem muzycznym nauka gry na skrzypcach będzie bardzo trudno szła? czy w takim razie jest sens się za nią zabierać?
http://www.youtube.com/watch?v=VDeqc34osGk

Awatar użytkownika
Namizawa
Posty: 644
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

wt 01 lis, 2011

Oj nie przesadzajmy,fakt iż ktoś nie ma słuchy absolutnego nie oznacza że nie może grać na skrzypcach.Moim zdaniem słuch muzyczny to coś czego da się nauczyć do pewnego stopnia.Gra na instrumentach go niesamowicie rozwija więc nie możesz wiedzieć jak to będzie u Ciebie wyglądać np po roku gry.
Every time you write parallel fifths, Bach kills a kitten.

Skrzypce są nagie. Mają chude ramionka. Niezdarnie chcą się nimi
zasłonić. Płaczą ze wstydu i zimna. Dlatego. A nie, jak twierdzą recenzenci
muzyczni, żeby było piękniej. To nieprawda. Z.Herbert

Veronica
Posty: 18
Rejestracja: ndz 30 paź, 2011

wt 01 lis, 2011

no to trochę mnie pocieszyłaś ;)
http://www.youtube.com/watch?v=VDeqc34osGk

Awatar użytkownika
pivovarit
Posty: 38
Rejestracja: ndz 13 mar, 2011

śr 02 lis, 2011

Słuch relatywny jest zwykłą umiejętnością, którą można normalnie kształcić i muzykowi przeważnie jest bardziej pomocna niż słuch absolutny. Słuch absolutny posiada jakiś szczątkowy procent ludzi także nie masz czym się martwić :)

Przygodę z muzyką zacząłem relatywnie późno, bo w wieku 18 lat i generalnie "słoń mi na ucho nadepnął" - a teraz uchodzę za osobę z "bardzo dobrym słuchem muzycznym".
Jak? EarMaster + solfeż + transkrybcje ze słuchu.
gg:3132361

The greatest pleasure in life is doing what people say you cannot do.
-Walter Bagehot

I never believed in luck. I found the harder I worked, the luckier I got.
-Gene Simmons

Awatar użytkownika
miy
Posty: 119
Rejestracja: ndz 11 lip, 2010

czw 03 lis, 2011

To ja Cie jeszcze bardziej pocieszę i powiem, ze np ludziom ze słuchem absolutnym ciężko się gra na instrumencie, szczególnie smyczkowym, bo dajmy na to ze jest nastrojony trochę niżej czy wyżej i juz mu coś nie odpowiada i fałszuje i nie daje rady. Nie mowie tego z własnego doświadczenia, ale raczej z tego co mówiła nasza pani z kształcenia, także głowa do góry i luzik! ;)
" (...) Prędkość wibracji jest sprawą osobistą i bardzo intymną "
-doc.R.Grainer

Bądźmy wyrozumiali !:x


http://www.youtube.com/watch?v=KL6qKA0pyLU&feature=related

Nodame Cantabile
Megumi-chan - Schubert, Sonata a-moll *.*

Awatar użytkownika
pivovarit
Posty: 38
Rejestracja: ndz 13 mar, 2011

pt 04 lis, 2011

miy pisze:To ja Cie jeszcze bardziej pocieszę i powiem, ze np ludziom ze słuchem absolutnym ciężko się gra na instrumencie, szczególnie smyczkowym, bo dajmy na to ze jest nastrojony trochę niżej czy wyżej i juz mu coś nie odpowiada i fałszuje i nie daje rady. Nie mowie tego z własnego doświadczenia, ale raczej z tego co mówiła nasza pani z kształcenia, także głowa do góry i luzik! ;)


A to ja pocieszę jeszcze bardziej! Pół biedy ze smyczkowym jeszcze:) ale niektórzy tacy słyszą fałsze wynikające z równomiernie temperowanego stroju instrumentu(np gitara, pianino) - to jest dopiero przekleństwo ;)
gg:3132361

The greatest pleasure in life is doing what people say you cannot do.
-Walter Bagehot

I never believed in luck. I found the harder I worked, the luckier I got.
-Gene Simmons

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

pt 04 lis, 2011

E tam. Tak się mówi, że niby przeszkadza, ale tak naprawdę wielcy mieli absoluta. Mozart, Beethoven, Paganini, Heifetz, Yo-Yo Ma, Menuhin teraz Szymczewska, a nawet Vanessa Mae. Mam kolegę z absolutem, który w ogóle nie ćwiczy, a przyrost umiejętności jest proporcjonalnie do tego ogromny. Nie można się poddawać mając słaby słuch, ale trzeba nad nim bardzo pracować i nie zapominać, jak ważnym elementem kariery muzycznej on jest.
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Veronica
Posty: 18
Rejestracja: ndz 30 paź, 2011

ndz 06 lis, 2011

Nie wiedziałam że Vanessa Mae ma słuch absolutny :) w każdym razie ja żadnej kariery muzycznej już nie zrobię, więc myślę że wystarczy mi dość dobrze wykształcony słuch relatywwny ;D Dziękuję wszystkim za słowa pocieszenia!
http://www.youtube.com/watch?v=VDeqc34osGk

Awatar użytkownika
pivovarit
Posty: 38
Rejestracja: ndz 13 mar, 2011

ndz 06 lis, 2011

Bardziej konstruktywne są historie osób, którym "słoń na ucho nadepnął", które teraz mogą się pochwalić bardzo dobrze rozwiniętym słuchem :)

Rzępoła: Tzn przyrost jakich umiejętności? Słuch absolutny mu na pewno nie pomaga w zyskiwaniu kontroli nad aparatem.

Veronica: Nie martw się - starcza 98% zawodowych muzyków to i Tobie starczy:)
gg:3132361

The greatest pleasure in life is doing what people say you cannot do.
-Walter Bagehot

I never believed in luck. I found the harder I worked, the luckier I got.
-Gene Simmons

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

ndz 06 lis, 2011

pivovarit pisze:Rzępoła: Tzn przyrost jakich umiejętności? Słuch absolutny mu na pewno nie pomaga w zyskiwaniu kontroli nad aparatem.

Pomaga. Nie tyle w ustawieniu techniki, ale w sprawności i biegłości lewej ręki. Słuch absolutny, oprócz umiejętności rozpoznania dźwięków, łączy się zazwyczaj z bardzo dużą wrażliwością na najmniejsze nawet zmiany wysokości, której wykształcać już nie trzeba, a która jest niezbędna nawet ze względu na prawą rękę (różny nacisk, różny punkt przyłożenia, szybkość smyczka = różna wysokość).
No i należy dodać, że gra na skrzypcach nie polega tylko na zyskiwaniu kontroli nad aparatem.
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
Namizawa
Posty: 644
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

pn 05 gru, 2011

Cytat z "Muzyka.Daj się uwieść":
"Wielu ludzi myśli,że słuch absolutny stanowi szczyt umiejętności muzycznych.Kto ma ten dar,tego torcik muzykalności jest,że tak powiem,dodatkowo udekorowany lukrem.Mozart oczywiście miał ten słuch absolutny! Ale Wagner i Czajkowski go nie mieli,a dziś coraz bardziej oddalamy się od wyobrażenia,że słuch absolutny jest dowodem szczególnej muzykalności.Ludzie ze słuchem absolutnym nie mają,wbrew obiegowym opiniom,żadnego subtelniejszego poczucia wysokości dźwięku.U nich każdy dźwięk zaopatrzony jest tylko w szyldzik z nazwą,nie są oni lepsi od bliźnich,tylko po prostu inni."
Every time you write parallel fifths, Bach kills a kitten.

Skrzypce są nagie. Mają chude ramionka. Niezdarnie chcą się nimi
zasłonić. Płaczą ze wstydu i zimna. Dlatego. A nie, jak twierdzą recenzenci
muzyczni, żeby było piękniej. To nieprawda. Z.Herbert

Awatar użytkownika
Derry
Posty: 387
Rejestracja: ndz 11 kwie, 2010

pn 05 gru, 2011

Słuch absolutny to narzędzie ludzi leniwych... Gdyby się posługiwano jedynie nim, to muzyka daleko by nie zaszła - jest to jak dostanie dotacji na rozkręcenie interesu i tyle. Ale kto powiedział, że firmy nie założysz dzięki tylko i wyłącznie własnej pracy?

Michiko
Posty: 9
Rejestracja: czw 12 sty, 2012

czw 12 sty, 2012

Mam ogromne problemy z kształceniem słuchu od samego początku. Nawet interwały to dla mnie tragedia, nie wspominając o dyktandach. Jest to problem, zważywszy na to, że jestem już w III klasie, w II stopniu. Poziom coraz wyższy, a ja mam wrażenie, że pierwszy lepszy pierwszak, rozpoczynający przygodę z muzyką, poradziłby sobie lepiej. Aha. Na skrzypcach, jeśli chodzi o intonację, to na pewno nie gram jak osoba zupełnie "głucha", więc słuch chyba jakiś mam, ale kształcenie to istna porażka. Nie pomagają ćwiczenia, Ear Master. Już naprawdę nie wiem, co robić. Boję się, że kształcenie stanie pomiędzy mną, a wymarzoną akademią.

MateOGuitarCello
Posty: 2
Rejestracja: czw 23 sie, 2012

czw 23 sie, 2012

Mam parę pytań, które chciałbym zadać Wam forumowiczom. Nurtują mnie one ostatnio bardzo często i w zasadzie nie potrafię na nie odpowiedzieć. Uczęszczam do PSM II st do klasy od września 2. Gram tam na wiolonczeli. Opowieść + pytania na początek tyczyć się będą kształcenia słuchu. Mam lekki problem z dyktandami melodycznymi. Z rytmicznymi czasami również takowy występuje. Nie nadążam nad zapisywaniem melodii, która jest grana lub odtwarzana z radia przez naszą panią nauczycielkę. Pani jest dosyć niecierpliwa i niestety podczas gdy kilka osób z grupy nie napisze dyktanda denerwuje się i zaczyna krzyczeć na nas i na siłę podchodzić do nas i poprawiać nam błędy. Jak się domyślacie wcale to nie pomaga, a wręcz przeciwnie stresuje przez co również nie można skupić się na prostszych kwestiach pisania dyktanda czyli na taktowaniu melodii lub dopisywaniu rytmu do poszczególnych nutek bez jego wartości. Właściwie na początku myślałem, że nie mogę ich pisać gdyż nasza pani jest zbyt ostra w nauczaniu i po prostu się stresuję. Jednak chyba to nie było problemem gdyż próbowałem parę dyktand robić w domu. Właściwie równie fatalnie mi one szły jak w szkole. Po prostu często zmieniałem melodię zapisując inne odległości interwałowe między dźwiękami i cały utwór przesuwał się i nie kończył na tonalnych dźwiękach (jeśli na takowych miał się skończyć). Jest to już II stopień dlatego jest to raczej poważny problem, z którego mam stres i boję się o moją przyszłość np. o to czy jeżeli nie będę umiał dobrze pisać dyktand przyjmą mnie na studia muzyczne na wydział wiolonczeli. Ogółem nie mam problemu np. z rozpoznawaniem interwałów prostych i złożonych czy też z trójdźwięków, dominant. Potrafię również słysząc np. trójdźwięk praktycznie bezbłędnie zaśpiewać poszczególne jego dźwięki. Problem występuje raczej tylko z dyktandami. Poradziłem się jednak mojej koleżanki, która już szkołę muzyczną ukończyła o pomoc. Poleciła mi ona książkę z dyktandami muzycznymi autorki Danuty Dobrowolskiej - Maruchy. Słucham nagrań i zapisuję te dyktanda lecz ten problem raczej się utrzymuje. Czy z czasem po prostu sam się on rozwiąże po zwykłym ćwiczeniu na zajęciach z kształcenia słuchu czy powinienem poświęcać na swój słuch po parę godzin dziennie więcej robiąc różne ćwiczenia? Jeśli tak to może ktoś mógłby mi polecić parę takich ćw oprócz tych, które raczej kojarzę z zajęć z kształcenia słuchu. Czy przeszkodzi mi to w mojej "karierze" muzycznej? Oprócz tych problemów występują jeszcze inne.

To miejsce lepiej pasuje na Twoje pytanie. rzępoła

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

czw 23 sie, 2012

MateOGuitarCello pisze:Czy z czasem po prostu sam się on rozwiąże po zwykłym ćwiczeniu na zajęciach z kształcenia słuchu czy powinienem poświęcać na swój słuch po parę godzin dziennie więcej robiąc różne ćwiczenia?


Wszystko jest możliwe, ale zamiast zdawać się na los, lepiej liczyć na siebie, tym bardziej jeśli masz taką niespokojną nauczycielkę. Parę godzin to przesada, ale 15-30 min to chyba rozsądna ilość czasu. Oczywiście możesz korzystać z różnych programów dostępnych za darmo on-line albo i kupnych (świetna seria Mijusic), ale programy same się za Ciebie nie nauczą. Podstawą dobrego pisania dyktand jest rozpoznawanie zjawisk, a nie interwałów. W pewnym momencie po prostu przestajesz nadążać (u Ciebie jest to widoczne już teraz, u innych później, ale jednak ZAWSZE). Dlatego, jak słuchasz dyktanda nie patrzysz, czy to kwinta, czy tercja mała, ale na to, czy dany takt opiera się na tonice, dominancie, czy słyszysz trójdźwięk durowy, czy coś jest po gamie, czy może progresja. Najlepiej się tego nauczyć w ten sposób:
1. Bierzesz do ręki solfeż.
2. Począwszy od pierwszego ćwiczenia rozpisujesz sobie zjawiska, które w nim występują (czyli np. fragment taktu oparty na subdominancie, powtórzenie dźwięku, po gamie, itp.).
3. Grasz sobie ćwiczenie na fortepianie.
4. Uczysz się je śpiewać.
Po jakimś czasie przychodzą bardzo satysfakcjonujące efekty. Oprócz tego polecam śpiewanie interwałów, pochodów interwałowych, trójdźwięków, czterodźwięków, itp. Ważne jest również, żeby aktywnie słuchać. Słyszysz jakiś utwór albo nawet piosenkę i już się zastanawiasz, jak jest ona zbudowana.
MateOGuitarCello pisze:Czy przeszkodzi mi to w mojej "karierze" muzycznej?

Jeśli niczego z tym nie zrobisz, to może się tak zdarzyć, ale jeśli będziesz wirtuozem, to wszędzie Cię przyjmą.
Pozdrawiam!
rzępoła
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Wróć do „Edukacja”