Awatar użytkownika
Dori
Posty: 146
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

czw 20 maja, 2010

Podobny temat, ale dotyczący tylko skrzypiec był na starym forum i zawsze był dla mnie dość ciekawy.
Napiszcie o sobie. Co was urzekło w skrzypcach, wiolonczeli, altówce, kontrabasie, czy też gitarze, fortepianie...

Małgosia od początku mówiła, że chce grać na skrzypcach, bo "mają piękny dźwięk", a potem jeszcze doszło to, że "są takie piękne".
Piotrek wybrał trąbkę, bo była dość oryginalna w naszym otoczeniu, po prostu nikt z dzieci znajomych na niej nie grał, a on nie chciał powtarzać po innych, tak już ma. Potem, jak usłyszał jak gra jego nauczyciel, to mu się aż oczy świeciły, że on tez tak może.
Mój mąż uczy się coraz pilniej grać na gitarze, szczególnie odkąd sobie taką już porządniejszą kupił. Zostało mu to chyba jeszcze z czasów nastoletniości, kiedy to chyba każdy chce umieć grać na tym instrumencie.
Rodziców zapraszam na forum: "Dzieciaki ze szkół muzycznych"
http://forum.gazeta.pl/forum/f,45595,Dzieciaki_ze_szkol_muzycznych.html

Awatar użytkownika
paranoja
Moderator
Posty: 245
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

czw 20 maja, 2010

Wszystko przez Beethovena! Zadedykuję mu coś w moim wykonaniu jego własnej kompozycji ;) Już od dawna chcę to zrobić i jakoś czasu brakuje.
W każdym razie, V symfonia. Smyczki. Nie skrzypce solo. Uwielbiam dźwięk wszystkich skrzypiec w orkiestrze. Miałam wtedy dziwny humor, byłam taka oderwana, otępiała, oglądałam telewizor i nagle puścili symfonie.... Trzasnęło mnie. Powiedziałam wtedy, że muszę grać. I dzięki temu mam dzisiaj skrzypce, ale to była już decyzja ostateczna i niecierpiąca zwłoki. Tak naprawdę zaczęło się od Vivaldiego w podstawówce, gdy słuchałam go non stop.

yamada
Posty: 235
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

czw 20 maja, 2010

.
Ostatnio zmieniony ndz 23 paź, 2011 przez yamada, łącznie zmieniany 1 raz.
byłam, lecz zniknęłam. życie jest podłe. rezygnuję ze wszystkiego.

Awatar użytkownika
Namizawa
Posty: 644
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

czw 20 maja, 2010

Dlaczego? Przypadkiem trafiłam na stronę mojego ogniska i coś się zmieniło.Przypomniałam sobie,że jako dziecko marzyłam o skrzypcach tylko rodzice nie brali tego pod uwagę.Mój związek z muzyką ograniczyał się wtedy do słuchania klasyki.Nigdy nie sądziłam że moje marzenia spełnią się ponad 10 lat później ;p
Sam pomysł gry na nich to było olśnienie,a kilka dni później byłam już zapisana na lekcję ;]
Every time you write parallel fifths, Bach kills a kitten.

Skrzypce są nagie. Mają chude ramionka. Niezdarnie chcą się nimi
zasłonić. Płaczą ze wstydu i zimna. Dlatego. A nie, jak twierdzą recenzenci
muzyczni, żeby było piękniej. To nieprawda. Z.Herbert

jfk
Posty: 56
Rejestracja: pn 12 kwie, 2010

czw 20 maja, 2010

A kto potrafi oprzeć się dyskretnemu urokowi altówki?

;-)
"Knowing alto clef is like knowing a dying language."

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

czw 20 maja, 2010

A ja bardzo chciałam grać na skrzypcach, bo koleżanka grała :D Poszłam na przesłuchanie, wszystko ładnie pięknie, zaciesz, ze na skrzypcach będę grać, a potem co? 'Nie możesz, bo jesteś za duża', bo ktoś mądry wymyślił, że w cylku 4-letnim nie ma skrzypiec. Chcieli mi wcisnąć flet i pare innych instrumentów, a ja uparcie, że nie, że chcę skrzypce. Potem ktoś inny stwierdził, że mogę grać na altówce. Na moje pytanie 'co to?' usłyszałam tylko tyle 'takie podobne do skrzypiec'. No i sie zgodziłam. No, ale cóż, póki byłam za mała na altówkę, grałam na skrzypcach, przez 2 lata. Dopiero w 3 klasie dostałam altówkę.
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

lisa-san
Posty: 2
Rejestracja: czw 06 maja, 2010

czw 20 maja, 2010

Miłość do skrzypiec zawdzięczam pewnemu chłopakowi. Pamiętam, jak zagadałam do niego i zadałam mnóstwo pytań na temat skrzypiec. Historia, budowa, granie, wszystko chciałam wiedzieć. Potem doszło pytanie, jak się na nich gra, czy rzeczywiście trzeba mieć przekrzywioną rękę. Po prostu chciałam, jak najwięcej o nich wiedzieć. Aż któregoś dnia pyta się mnie, czy nie chciałabym uczyć się grać na skrzypcach? Byłam niepewna, ale dał mi parę lekcji i zakochałam się! Zaraz zapisałam się do szkoły i oto teraz gram :-)

Awatar użytkownika
Dori
Posty: 146
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

pt 21 maja, 2010

lisa-san pisze:[...]Byłam niepewna, ale dał mi parę lekcji i zakochałam się![...]


Oczywiście w nich, nie w nim ;-)
Rodziców zapraszam na forum: "Dzieciaki ze szkół muzycznych"
http://forum.gazeta.pl/forum/f,45595,Dzieciaki_ze_szkol_muzycznych.html

tijgertje
Posty: 40
Rejestracja: pn 19 kwie, 2010

pt 21 maja, 2010

Jak mialam 10 lat, otworzyli u nas ognisko muzyczne, byl fortepian i akordeon, wiec wybor byl prosty. Szlo mi niezle, nauczyciel namawial rodzicow, zeby mnie wyslali do szkoly muzycznej, ale byl problem z dojazdami. 2 lata pozniej sie przeprowadzilismy i wowczas rzeczywiscie poszlam do muzycznej, ale stara juz bylam;) Najpierw dali mi flet prosty jako dodatkowy (chcialam na wiolonczele, albo flet poprzeczny, ale na pierwsze bylam za stara, na drugie nie mieli instrumentow, a o kupnie mozna bylo wowczas pomarzyc:/). Rok pozniej ublagalam nauczycielke i przeniesli mnie na flet poprzeczny, pozyczalam instrument od kolezanki na 1 dzien w tygodniu, rok pozniej zamienilam instrumenty;) Muzyczna skonczylam na poprzecznym;) Na studiach do wyboru mielismy skrzypce , gitare, akordeon i flety proste. Na skrzypcach i akordeonie juz trzeba bylo umiec grac, wiec odpadly w przedbiegach, gitara nigdy mi nie pasila:/ wiolonczele kochalam, podoba mi sie jej brzmienie, barwa i mozliwosci, ma ogromne zastosowanie, zarowno jako instrument solowy, jak i towarzyszacy, czy to w muzyce kameralnej, czy w roznych typach orkiestry, nie trzeba stac przy graniu (dusza leniucha sie odezwala :lol: ), w dodatku jak sie idzie z takim futeralem, to robi na przechodniach wrazenie ;-) Dopiero 20 lat pozniej (nawet z haczykiem), jak syn sie uparl na wiolonczele, nauczycielka przekonala mnie, zebym tez sprobowala. Sprobowalam i ani mysle przestawac:) wrocilam z festiwalu wiolonczelowego w Dordrechcie i maz to juz mnie chyba lubic przestanie, bo moglabym caly dzien Klementyny z rak nie wypuszczac :mrgreen: Wiolonczela ma piekna barwe (nooo, zalezy od instrumentu) i dosc niski rejestr, a wysokie dzwieki ra bardziej upierdliwe dla otoczenia. Jutro u sasiadow jest dom otwarty, musze jakis koncert przy otwartym oknie urzadzic, zeby sie przypadkiem jacys antymuzykalnie kupcy na dom nie napatoczyli :-P

yamada
Posty: 235
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

pt 21 maja, 2010

.
Ostatnio zmieniony ndz 23 paź, 2011 przez yamada, łącznie zmieniany 1 raz.
byłam, lecz zniknęłam. życie jest podłe. rezygnuję ze wszystkiego.

Awatar użytkownika
Lan Hikari
Moderator
Posty: 61
Rejestracja: wt 13 kwie, 2010

sob 22 maja, 2010

Do mnie skrzypce trafiły przypadkiem :-) Tutejszy zespół regionalny chciał przygotować młodsze pokolenie do późniejszego grania u nich. W pierwszym rzucie szukali kogoś na skrzypce. Jako, że prowadzący ten zespół jest jednocześnie wuefistą w szkole podstawowej, to po prostu pytał o to dzieci. Z tego co pamiętam wtedy większość rodziców nie chciało się zgodzić i gość się zapytał mnie. Stwierdziłem, że mogę zapytać mamy. Zgodziła się, więc zacząłem chodzić na lekcje. Nauczyciel wypożyczył mi stare skrzypce, manufaktura chyba. Rozmiar 1/4. Miałem wtedy 7 lat i rozmiar był średnio pasujący, zwłaszcza, że grałem na tych skrzypcach do prawie 11 roku życia. Miałem zamiar zrezygnować od dłuższego czasu, ale jakoś głupio mi było to powiedzieć. Jak wcześniej wspomniałem, miałem grać w przyszłości w tym zespole regionalnym, więc nie byłem uczony tak jak w szkole muzycznej. 0 styczności z nutami u tego nauczyciela, tylko gra ze słuchu i nic poza tym. Cieszę się, że nie zrezygnowałem, bo później trafiłem na innego nauczyciela, przy której podciągnąłem się technicznie i polubiłem ten instrument :-) W zespole regionalnym nie zagrałem ani razu :->

Pulatom
Posty: 7
Rejestracja: śr 02 cze, 2010

pn 07 cze, 2010

Muzyką i graniem interesuję się od dość dawna ("świadome" słuchanie od wczesnego dzieciństwa, gra na gitarze od 15 r.ż. :-)), a urokiem skrzypiec zaraziły mnie nagrania Quintette du Hot Club de France, z Django Reinhardtem i Stéphane Grappellim (sam kwintet odkryłem dzięki grze Mafia :oops:). Pamiętam jak pierwszy raz oczarowany oglądałem ich klip do kawałka J'Attendrai, dłuższy czas nie dawało mi to nagranie spokoju, aż w końcu postanowiłem wziąć się za skrzypki, w końcu nigdy nie jest za późno :-). W skrzypcach podoba mi się "śpiewny" charakter brzmienia i ogromna ekspresja (m. in. dzięki możliwości grania płynnych przejść poza skalą chromatyczną, różne blue noty etc.), podobna jak w dęciakach, ale bardziej od nich delikatna.

lisa-san
Posty: 2
Rejestracja: czw 06 maja, 2010

wt 15 cze, 2010

yamada pisze:
Dori pisze:
lisa-san pisze:[...]Byłam niepewna, ale dał mi parę lekcji i zakochałam się![...]


Oczywiście w nich, nie w nim ;-)


Dori - może i w nich, i w nim? kto wie :-P hehe


yamada, proszę Cię :-P

A żeby nie było offtopu, to bardzo się cieszę, że wybrałam skrzypce. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez nich! Cieszę się, że zainteresowałam się nimi i zaczepiłam tego chłopaka. To też dzięki niemu zawdzięczam grę na skrzypcach. A kwestię zakochania się zostawmy na bok ;-)

Wróć do „Hyde Park”