hm.. no tak, w sumie racja - brzmi legitymacyjnie jutro zabiorę się do wykopalisk. tylko trochę martwię się jak będzie ze strony technicznej, nigdy nie byłam szczególnie dobra i boję się że gdzieś to uleciało, i nauczę się od nowa - błędnie...
skończyłam pierwszy stopień szkoły muzycznej parę lat temu, i ze wstydem przyznam, że prawie od wtedy nie podchodziłam do grania. teraz myślę, że fajnie byłoby do tego wrócić - ale nie wiem od której strony się za to zabrać... co robić, od czego zacząć?