Wybacz, że tak późno odpisuje :) Ale już piszę, lekcja była świetna zamiast godziny ćwiczyłam półtorej... Ogólnie bardzo fascynuje mnie ten instrument i nawet nie przeszkadza mi to, że dźwięki wydobywające się z moich skrzypiec to w większości jeden rzęp haha :). Jedyne co mi dokucza to ból kręgosłupa i odcinka lędźwiowego od wyprostowanej sylwetki (garbie się więc dla moich pleców to nowość). Cały czas chce więcej choć niestety mogę pozwolić sobie narazie na 2h grania dziennie. Jeżeli ktoś jeszcze się zastanawia i waha to mogę śmiało napisać, żeby nie ZWLEKAĆ :)
Co do sąsiadów to sprawę rozwiązałam gumowym tłumikiem (metalowego hotelowego nie kupiłam, żeby za dobrze nie mieli :))
Pozdrawiam