Witam wszystkich forumowiczów:)
mam pytanie następujące - ilekroć się nagrywam, aby słyszeć lepiej niedociągnięcia i analizować błędy, mam wrażenie, że utwory przeze mnie odtwarzane brzmią smutnie, wręcz tak, jakbym potocznie mówiąc "rzępolił" na skrzypcach. Naciąg smyczka ok, kalafonia ok, strój ok, postawa ok... technika, ciężko stwierdzić.
Czy ma ktoś może jakieś rady jak dodać nieco polotu mojej grze?:) tak, by była wyrazista, no i oczywiście bez tego rzępolenia:/ czy może przejdzie to z czasem? Może to problem z artykulacją? Nie wiem już sam...
Dziękuję za wszelkie wskazówki:)