Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

ndz 01 gru, 2013

Tętniące życiem detale





Skrzypce Stradivari ,,Huberman” zostały wykonane dokładnie 300 lat temu i są obecnie jednymi z niewielu świetnie brzmiących instrumentów.

Skrzypce ,,Huberman” z 1713 roku zostały wykonane przez Antonio Stradivariego pod koniec jego kariery w tzw. „złotym okresie” i posiadają długą historię koncertów wirtuozowskich.

Początkowo nazywały się ,,Gibson”, po brytyjskim skrzypku George Alfred Gibsonie. Natomiast ich obecna nazwa pochodzi od nazwiska jednego z byłych właścicieli – polskiego wirtuoza Bronisława Hubermana, któremu ten instrument został dwa razy skradziony. Pierwszy raz kradzieży dokonano w 1919 roku, w wiedeńskim hotelu. Wtedy jednak szybko wróciły one do właściciela. Za drugim razem, w 1936 roku, zniknęły z garderoby w Carnegie Hall i Huberman już ich nie odzyskał. Dopiero w 1985 roku mało znany nowojorski skrzypek, Julian Altman przyznał się na łożu śmierci do kradzieży i zwrócił instrument. Historia tego zdarzenia szybko rozeszła się w prasie, dlatego różne jej wersje można spotkać.

Jedna z opowieści mówi, że gdy Huberman grał w nowojorskiej Carnegie Hall na drugim, ukochanym instrumencie - 200 letnim Guarnerim, do garderoby zakradł się knajpiany skrzypek i przywłaszczył sobie instrument. Altman skrzypce te posmarował pastą do butów i przez następne pół wieku nonszalancko grał w orkiestrze bez spostrzeżenia. Dla Hubermana utrata skrzypiec wydawać by się mogło była większą traumą niż najazd nazistów do Europy.

Co osiągnął złodziej?

Skradzione skrzypce nie uczyniły z niego solisty. W młodym wieku posiadał Skrzypce Stradivariusa, ale nikomu o tym nie powiedział. Nie mógł z nikim o nich rozmawiać, ani zanieść ich do lutnika na przegląd, czy czyszczenie. Musiał jednak być bardzo szczęśliwy posiadając taki skarb. Kilka lat później Altman został oskarżony o molestowanie córki swojej drugiej żony i zmarł wkrótce po tym, wyznając przed śmiercią całą prawdę. Wdowa po Altmanie wraz z córką otrzymały nagrodę za odzyskanie skrzypiec od LIoyd’s z Londynu, a po walce o nią w sądzie podzieliły między siebie niezasłużony przypływ gotówki.

Bardzo zaniedbane skrzypce zostały oddane do J&A do odnowienia. Pasta do butów została starannie usunięta, by odsłonić intensywny czerwony lakier. Instrument był gotowy do użycia i dostał się do rąk Norberta Brainina, a w 2001 roku, po zaciągnięciu potężnej pożyczki, legendarne skrzypce ,,Gibson ex-Huberman” nabył Joshua Bell.

Obrazek

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

pn 02 gru, 2013

Świetny post i bardzo ciekawa historia! :mrgreen:
Tylko jak należy rozumieć to:

Ovation pisze:są obecnie jednymi z niewielu świetnie brzmiących instrumentów.

? :shock:
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

pn 02 gru, 2013

Chodzi o instrumenty Stradivariego, vide "RODE" piękne skrzypce, bogato zdobione a dźwięk bardzo średni,
grał na nich Kulibajew na ostatnim konkursie Wieniawskiego. Wiele instrumentów tego lutnika ma podobne problemy, w przeciwieństwie do skrzypiec Guarneriego del Gesu

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

wt 03 gru, 2013

A to jestem naprawdę w szoku. Pierwsze słyszę o takich przypadłościach. A te pani Mutter? Co o nich sądzisz?
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

wt 03 gru, 2013

Ann Sophie Mutter koncertuje używając trzech instrumentów: Stradivari 1703 Emiliani, Stradivari 1710 Lord Dunn-Raven, oraz skrzypce współczesne wykonane przez Roberto Regazzi. Rozumiem że pytasz o Strady, Emiliani jest bardzo dobry, zarówno pod względem dźwiękowym jak i technicznym (wykonanie), ale 1710 Lord Dunn-Raven, zbudowany w "złotym okresie" to creme de la creme lutnictwa, dźwięk dorównuje wyglądowi czyli absolutny panteon. Takich instrumentów jest kilkanaście m. in.1710 "vieuxtemps", 1716"messiah", 1715"emperor" czy też najdroższe skrzypce w historii 1721"lady blunt"(15.9 mln $).

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

śr 04 gru, 2013

No to rzeczywiście lans maksymalny. :mrgreen:
A jak to jest z Guarnerimi? Które są najbardziej cenione? A jakieś takie hity spoza tych dwóch? Np. Amati.
No i co z tymi współczesnymi skrzypcami Mutterki? Wydają się być bardzo ciekawe, spoczywając w tak szlachetnym otoczeniu. To jakiś żyjący lutnik?
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

śr 04 gru, 2013

Guarneri Del Gesu zrobił zdecydowanie mniej instrumentów i z tego co wiem to wszystkie grają, zresztą na temat tego lutnika i jego twórczości napiszę osobny artykuł (jak znajdę chwilkę).Lutników z topu jest więcej : Amati Andrea, Nicolo, Girolamo, Antonio, Hieronimus; Guarneri, Pietro, Andrea , Giuseppe Bartolomeo, zwany del Gesú; Guadagnini, Giovanni Battista, Lorenzo, Giuseppe; Giovanni Paolo Maggini; Gasparo da Salò; jest ich więcej, może też wato by było pokusić się o artykuł o nich. Roberto Regazzi 57 letni lutnik tworzący współcześnie w Bolonii.

Wróć do „Kącik lutniczy”