pt 01 kwie, 2011
To wszystko zależy ile grasz, ja nie miałam jeszcze sytuacji, ze mi się kalafonia skończyła, ale nie gram aż tak długo, mam teraz jakąś kalafonię za 30zl, kaplan chyba, ale nie wiem, cyz jasna, czy ciemna, bo to nie moja jest, gram na niej od października jakoś i nie wiele zużyłam, ale nie smaruję smyczka zbyt często, bo nie lubię jak się za mocno struny trzyma, ostatnio była taka akcja, ze koleżanka wzieła mój smyczek i chciała pograć i wypaliła, czy ja w ogóle smyczek smaruję, ale kiedy mi się wtedy dobrze gra ^^, czyli smarowanie zależy od upodobań trochę, ale też do pewnych granic, bo w pewnym momencie chciał, czy nie chciał trzeba nasmarować, bo nie ma dźwięku, albo smyczek całkiem się ślizga.
Ale jak ktoś dużo ćwiczy to będzie szybciej potrzebował nowej kalafonii. W każdym razie w moim przypadku przydatnosć można liczyć w latach ;) a na ile nasmarowanie starcza, to nie wiem, bo na to nie zwracam uwagi, 1 kolezanka smarowała kiedyś przed każdym graniem, ja raz na jakiś czas, może co 2 tygodnie, ale głowy nie dam uciąć :P
A swoją drogą, do jakiego instrumentu się przymierzasz? Wiolonczela? (patrząc na nick :) )
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"