yamada
Posty: 235
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

sob 10 kwie, 2010

Chwalcie się, jakie macie. Proponujcie, które są dobre i wytrzymałe. Czy ładnie pachną? xD Były na ten temat parę słów, hehe ;)
Ostatnio zmieniony śr 14 kwie, 2010 przez yamada, łącznie zmieniany 1 raz.
byłam, lecz zniknęłam. życie jest podłe. rezygnuję ze wszystkiego.

Awatar użytkownika
izahe
Moderator
Posty: 472
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

ndz 11 kwie, 2010

Ja mam Kolsteina, moim zdaniem b.dobra kalafonia ale i droga.
weź moje skrzypce i zagraj tak jak ja...

Awatar użytkownika
maaniek
Posty: 40
Rejestracja: ndz 11 kwie, 2010

ndz 11 kwie, 2010

zamówiłam teraz kaplana i czekam już na niego z niecierpliwością . ;) a ostatnio używałam dominante thomastika i bardzo polecam. taka w sam raz ;)
btw, czy ktoś wie co to za kalafonia Royal Oak Rosin? :)
skrzypce to kumple, nie żarcie.

Awatar użytkownika
paranoja
Moderator
Posty: 245
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

ndz 11 kwie, 2010

Z tego co kojarzę, to chyba ja taką mam :P
Nie jestem pewna, bo mam tyle wydatków na skrzypce ( owijka, włosie, komplet strun, mikrostroiki ), że już na kalafonii trochę oszczędziłam. Kosztuje ok. 20zł. Używałam w życiu tylko tej i wypożyczonej szkolnej, więc nie znam się na tym, ale widzę różnicę. Nie kruszy się tak mocno, nie osiada jej dużo na instrumencie i smyczek naprawdę dobrze działa. Jak na kogoś niedoświadczonego w tej akurat dziedzinie powiem, że jest ok.

Awatar użytkownika
maaniek
Posty: 40
Rejestracja: ndz 11 kwie, 2010

pn 12 kwie, 2010

hm, tak się zastanawiam bo ją dostałam i nie wiem co z nią począć. jest tam jeszcze napisane 'flash platinum for electric violin'.. jakaś magiczna. :)
skrzypce to kumple, nie żarcie.

AnnaKarenina
Posty: 81
Rejestracja: wt 13 kwie, 2010

wt 13 kwie, 2010

Polecam kalafonię Larsen -w takim granatowym aksamitnym woreczku - już drugi lutnik z Poznania mi ją sugerował, więc kupiłam, kosztuje ok. 60 zł, a więc tania nie jest, ale w porównaniu do Liebenzeller czy innych "ekskluziwów" nie jest tak źle. Miałam wcześniej dość kiepską kalafonie D'Addario i różnica jest ogromna. Przede wszystkim niemal wcale nie pyli! Dźwięk jest aksamitny, a smyczek jakby przyklejony do strun- poprzednia nawet w dużej ilości powodowała ślizganie się smyczka, tak jakby był nienasmarowany.

Kyszka
Posty: 37
Rejestracja: pn 12 kwie, 2010

wt 13 kwie, 2010

btw, czy ktoś wie co to za kalafonia Royal Oak Rosin? :)


Ja mam taką, kosztuje ok.50zł. Jest bardzo wygodna w użyciu, ale moim zdaniem sporo się pyli... Mam zamiar niedługo zainwestować w coś lepszego. Wiecie, kalafonia to naprawdę istotna sprawa. Tak samo, jak czyste włosie i wyczyszczone struny. Każdy element jest ważny, a beznadziejna kalafonia potrafi zatrzeć walory smyczka i sprawić, że będziemy się więcej ślizgali po strunach niż faktycznie grali! Poza tym jest to wydatek na dłuższy okres czasu, więc nie trzeba się martwić aż tak o koszta ;-)
Oto zdjęcie kalafonii o której mowa:

Obrazek

Awatar użytkownika
maaniek
Posty: 40
Rejestracja: ndz 11 kwie, 2010

wt 13 kwie, 2010

oo to dokładnie ją dostałam! sprzedam na jakimś allegro czy coś tylko nie wiem co tam o niej napisać. :)
skrzypce to kumple, nie żarcie.

Awatar użytkownika
Di1996
Posty: 23
Rejestracja: ndz 25 kwie, 2010

ndz 25 kwie, 2010

Ja używam kalafonii '' hill '' w dekoracyjnym woreczku z metki wynika, że wyprodukowała ją jakaś angielska firma, ale z mojego doświadczenia mogę powiedzieć tyle, że jest przyjemna w użyciu, mało pyli i wg. nie mam zastrzeżeń i do tego nie jest w jakiejś kosmicznej cenie, a jeśli chodzi o jej wytrzymałość to jeśli kupią ją osoby, którym każda kalafonia nie spada na podłogę ( mowa o mnie XP) to będzie cała do końca ;)
(:(:(:e-mail: d.konon@wp.pl :):):)

nuta
Posty: 3
Rejestracja: ndz 12 gru, 2010

ndz 12 gru, 2010

a więc jak w tytule :-) jaki efekt daje jasna, a jaki ciemna? wypowiadajcie się! :-D
daj mi smyczek, a chwycę skrzypce

Awatar użytkownika
Namizawa
Posty: 644
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

pn 13 gru, 2010

A jak już mowa o kalafonii,jeżeli chodzi mi po głowie jej zmiana to czy powinnam połączyć to z wymianą włosia? Tzn czy ma znaczenie że smyczek w pewnym momencie będzie natarty w gruncie rzeczy dwiema różnymi kalafoniami?
Every time you write parallel fifths, Bach kills a kitten.

Skrzypce są nagie. Mają chude ramionka. Niezdarnie chcą się nimi
zasłonić. Płaczą ze wstydu i zimna. Dlatego. A nie, jak twierdzą recenzenci
muzyczni, żeby było piękniej. To nieprawda. Z.Herbert

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

pn 13 gru, 2010

Z tego co wiem, to nie powinno się mieszać kalafonii na smyczku, ale jakie to ma dokładnie konsekwencje to nie wiem.
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Diedra
Posty: 25
Rejestracja: pn 28 cze, 2010

śr 15 gru, 2010

Z tym mieszaniem kalafonii to trochę taki "urban legend". Na drugim końcu skali są skrzypkowie, którzy na smyczek nakładają 2 pociągnięcia jednej, na to dwa pociągnięcia drugiej. Jedno i drugie wg mnie to wymysł i fanaberia, ale jeśli ktoś uważa, że będzie brzmiał lepiej nakładając warstwowo, lub zmieniając włosie do nowej kalafonii - cóż, w końcu gra i rytuały jej towarzyszące powinny sprawiać frajdę :)
Na ogół mówi się, że ciemnej kalafonii warto użyć, kiedy na skutek warunków klimatyczno-pogodowych jasna "traci" wymaganą przyczepność. Ja zimą dark przy sobie mam, ale raczej nie odczuwam potrzeby tej wzmożonej przyczepności, więc ciemna po prostu ze mną jeździ tak awaryjnie.

Dusza
Posty: 4
Rejestracja: ndz 16 sty, 2011

pn 17 sty, 2011

Ja używam Pirastro-Piranito, ale mi się kończy. W domu mam jeszcze jakąś "Hidersrine" 3v violin. Ktoś może wie jaka ona jest?

riderwaite
Posty: 7
Rejestracja: ndz 10 paź, 2010

pt 28 sty, 2011

Ja używam kalafonii Bernardel. Już dwaj lutnicy mi ją w Bydgoszczy doradzali. Kiedyś jej używałem, potem był zielony Hill, jeszcze Kolstein i jednak wróciłem do Bernardel. Jak dla mnie - wysoce zadowalająca.

maryvno
Posty: 78
Rejestracja: wt 04 maja, 2010

pt 28 sty, 2011

Ja używam kalafonii RAFFIN. Nie jest tania, ale mnie w pełni zadowala. Mało pyli. Niestety jest bardzo krucha. Nie polecam kalafonii Hidersrine - używałam jej i dosłownie miałam biały instrument.

Diedra
Posty: 25
Rejestracja: pn 28 cze, 2010

ndz 30 sty, 2011

Ja bardzo lubię kalafonie Pirastro, ceny umiarkowane, a wybór szeroki - najtwardsza jest Gold, mój wybór na lato i do elektryków, najciemniejsza Oliv, do zadań specjalnych. Od kilku miesięcy używam wersji Goldflex, ze złotymi drobinkami - bardzo dobrze "chwyta", prawie nie pyli na instrument - jak wszystkie Pirastro, dobrze sprawuje się zimą, a jako dodatkowy bonus jest prześliczna ;)

Bernardel rzeczywiście jest bardzo dobrą kalafonią, daje "mięciutki" dźwięk, kalafonia "całoroczna", cena troszkę wyższa niż Pirastro, chwyta bardzo podobnie do Oliv, chociaż jest jasna.

Za to Hilla nie lubię :) W porównaniu z innymi kalafoniami są trochę mocniej pylące i pękają od samego patrzenia na nie ;) Hill dark pękł w futerale podczas jazdy samochodem :))) Kosztuje bardzo niewiele, chyba ok 20 zł.

Ktoś pytał o Hidersine - daaawno temu używałam do smyczków wiolonczelowych, jest to kalafonia, która spełni swoje zadanie ;) i niewiele więcej można o niej powiedzieć...

Mam wrażenie, że różne smyczki różnie reagują na konkretne kalafonie - kiedy używałam Bernardela (minimalnie!), 1 z 4 smyczków tak jakby syczał podczas gry, oczywiście z daleka nie było słychać, tylko przy uchu, ale za to działało tak na różnych skrzypcach. I nie wiem, co było przyczyną, inne włosie? Może jakiś niekorzystny mix starej i nowej kalafonii? Teraz włosie jest już zupełnie inne, ale nie mam Bernardela żeby sprawdzić ;)

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

ndz 13 lut, 2011

Jaką kalafonię polecacie do altówki? Najlepiej, żeby nie pyliła za mocno (bo ta co mam, to moment i wszystko białe...) i żeby dźwięk był cieplejszy trochę.
I takie pytanko, granie na kalafonii przeznaczonej na wiolonczelę/kontrabas może jakoś zaszkodzić? Zdarzało mi się grać na kontrabasowej właśnie dlatego, że nie pyliła i dawała przyjemniejszy dźwięk :)
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Awatar użytkownika
izahe
Moderator
Posty: 472
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

ndz 13 lut, 2011

Kolstein spełni Twoje oczekiwania..;)
weź moje skrzypce i zagraj tak jak ja...

altowiolistka
Posty: 92
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

pn 14 lut, 2011

wiolonczelowe wg mnie są lepsze do altówki, bo właśnie ocieplają dźwięk, chociaż to oczywiście nie jest norma. ja mam Kaplana ciemnego, cena ok.30 zł, więc bardzo tanio, a daje naprawdę przyjemną barwę.
www.archetti.pl

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

pn 14 lut, 2011

Chwilowo mam Kaplana, chyba jasnego, ale to nie jest moja kalafonia, nawet fajna, ale szukam dalej :P
Ty masz altówkową, czy wiolonczelową kalafonię (tego kaplana)?
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

altowiolistka
Posty: 92
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

pn 14 lut, 2011

wiolonczelowa.
www.archetti.pl

miro71
Posty: 1
Rejestracja: sob 19 mar, 2011

sob 19 mar, 2011

Zdaję sobie sprawę, że powstało już sporo tematów tego typu, jednak wychodzę z założenia, że każdy przypadek jest inny.
Chciałbym kupić skrzypce do nauki, które w przyszłości (gdy już trochę lub sporo nauczę się grać) nie będą brzmiały jak skrzypiące drzwi. Na tą życiową inwestycję chcę przeznaczyć do 600zł. Czytałem, że lepiej kupić skrzypce w sklepie muzycznym niż na allegro. Proszę o pomoc w doborze skrzypiec oraz kilka praktycznych porad dla początkującego grajka.

//Pozwoliłem sobie scalić Twój wątek z już istniejącym. Kafar

Awatar użytkownika
Wiolonczelista
Posty: 7
Rejestracja: pt 01 kwie, 2011

pt 01 kwie, 2011

Na jaki okres czasu wystarcza taka kalafonia za np. 50 zł? Nie znam się na tym kompletnie, gdyż dopiero co przymierzam się do kupna instrumentu smyczkowego i zbieram różne informacje. Dlatego chciałbym się zorientować, czy czas przydatności kalafonii (mam tu na myśli nie tyle datę ważności, co po prostu fakt, iż kiedyś ta żywica chyba się kończy/zużywa) należy liczyć w tygodniach, miesiącach, czy też latach.

Domyślam się prostej rzeczy: włosie należy nasmarować, gdy traci na przyczepności. Ale ciekawi mnie na ile przeciętnie czasu gry wystarczy jedno nasmarowanie. To drugie pytanie.

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

pt 01 kwie, 2011

To wszystko zależy ile grasz, ja nie miałam jeszcze sytuacji, ze mi się kalafonia skończyła, ale nie gram aż tak długo, mam teraz jakąś kalafonię za 30zl, kaplan chyba, ale nie wiem, cyz jasna, czy ciemna, bo to nie moja jest, gram na niej od października jakoś i nie wiele zużyłam, ale nie smaruję smyczka zbyt często, bo nie lubię jak się za mocno struny trzyma, ostatnio była taka akcja, ze koleżanka wzieła mój smyczek i chciała pograć i wypaliła, czy ja w ogóle smyczek smaruję, ale kiedy mi się wtedy dobrze gra ^^, czyli smarowanie zależy od upodobań trochę, ale też do pewnych granic, bo w pewnym momencie chciał, czy nie chciał trzeba nasmarować, bo nie ma dźwięku, albo smyczek całkiem się ślizga.
Ale jak ktoś dużo ćwiczy to będzie szybciej potrzebował nowej kalafonii. W każdym razie w moim przypadku przydatnosć można liczyć w latach ;) a na ile nasmarowanie starcza, to nie wiem, bo na to nie zwracam uwagi, 1 kolezanka smarowała kiedyś przed każdym graniem, ja raz na jakiś czas, może co 2 tygodnie, ale głowy nie dam uciąć :P

A swoją drogą, do jakiego instrumentu się przymierzasz? Wiolonczela? (patrząc na nick :) )
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

pt 01 kwie, 2011

Ja smaruję przed każdym graniem, bo lubię, jak trzyma się naprawdę dobrze. Ostatnia kalafonia starczyła mi na rok. Nie pamiętam, ile kosztowała, ale była to Pirastro Schwarz, więc możesz sam sprawdzić cenę ;-) .
Pozdrawiam serdecznie i życzę konsekwencji w graniu.
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
Wiolonczelista
Posty: 7
Rejestracja: pt 01 kwie, 2011

sob 02 kwie, 2011

Hm, czyli generalnie można przyjąć, że takie opakowanko kalafonii starcza na dłużej. W porządku, dzięki. Co do instrumentu, do którego się przymierzam... Wiolonczela to jedynie marzenie. Z finansami jest u mnie krucho i póki co jest ona poza moim zasięgiem. Rozpoczęcie nauki gry na skrzypcach traktuję jako swojego rodzaju przygotowanie do spotkania z wymarzonym instrumentem. ;)

AnnaKarenina
Posty: 81
Rejestracja: wt 13 kwie, 2010

sob 02 kwie, 2011

Jeżeli chodzi o częstotliwość użycia to ja smaruję smyczek prawie przed każdym graniem, a staram się grać codziennie. Mam kalafonię Larsen, dość drogą, ale która zupełnie nie pyli, dlatego nawet jeśli nałożę jej za dużo to nie sprawia to problemu. Mam ją już ponad rok i obawiam się, że nie uda mi się jej wykończyć całej, bo wcześniej przełamie się ona na pół ze względu na wyżłobienia od smyczka. Staram się ją równo ścierać, ale jakoś mi nie wychodzi.

Awatar użytkownika
izahe
Moderator
Posty: 472
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

sob 11 sie, 2012

Jakich kalafoni teraz używacie?
Macie może jakąś upatrzoną następną kalafonie?
Zastanawiam się nad kupnem, tylko nie wiem jakiej. Aktualnie mam Kolsteina i chyba już się zestarzał, bo pruszy i już tak nie brzmi wydaje mi się.
We wrześniu chce wymienić włosie więc proszę o szybkie odpowiedzi;)
weź moje skrzypce i zagraj tak jak ja...

Awatar użytkownika
Namizawa
Posty: 644
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

sob 11 sie, 2012

Mam Bernardel.Dla mnie jest ok,nic się nie prószy i nie klei.Po pociągnięciu smyczka ładnie brzmi

http://www.henglewscy.com.pl/mod_catalog3/show/854.html
Every time you write parallel fifths, Bach kills a kitten.

Skrzypce są nagie. Mają chude ramionka. Niezdarnie chcą się nimi
zasłonić. Płaczą ze wstydu i zimna. Dlatego. A nie, jak twierdzą recenzenci
muzyczni, żeby było piękniej. To nieprawda. Z.Herbert

Violinee19
Posty: 20
Rejestracja: wt 14 cze, 2011

sob 11 sie, 2012

Ja osobiscie pitastro piranito nie polecam. Wg mnie strasznie sie klei niezbyt przyjemnie pachnie i dosyc mocno pyli. Teraz mialam jakas taka za 15 zl w brazowej szmatce na gumke... Ale sie wyeksploatowala i kupilam hindersine. Jak zaczne uzywac to wyraze opinie:) pozdr:D
O, dajcie mi te małe skrzypce
Może na skrzypcach wygram
Wiatr i pochyłą ulicę
I noc, co taka niezwykła...

Awatar użytkownika
izahe
Moderator
Posty: 472
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

ndz 12 sie, 2012

Pomyślę nad Bernardel a ktoś używał
MELOS?
weź moje skrzypce i zagraj tak jak ja...

mela
Posty: 3
Rejestracja: pt 17 sie, 2012

sob 18 sie, 2012

Wie ktoś coś o kalafonii Geipel? :roll:
A zastanawiam się nad Bernardel i Pirastro Goldflex lub Gold. Która najlepsza?
Pokieruj swoim życiem tak, by było piękne...

Wróć do „Skrzypce”