Pamietam jedno zaliczenie w czasie studiow z metodyki. Pan uparcie twierdzil, ze sluch sie albo ma, albo nie i jak ktos nie potrafi powtorzyc dzwieku, to znaczy, ze nie slyszy. Jakism cudem go przekonalam, ze nie ma racji i wyszlam z "szostka";)
Trawniku zielony, wez spedz troche czasu z bardzo malymi dziecmi. One na muzyke reaguja ruchem, jak sie dluzej przyjrzysz, zobaczysz, ze wszystkie (z wyjatkiem tych z uszkodzeniami w ukladzie nerwowym i sluchu) poprawnie reaguja na muzyke, maja poczucie rytmu. Jakim cudem zatem kilka lat pozniej wiekszosc z nnich nie slyszy??? Powod jest prosty, narzad niecwiczony zanika;) widac bardzo wyrazne roznice miedzy dziecmi, ktore w przedszkolu mialy rytmike z prawdziwego zdarzenia, a tymi, ktore cos spiewaly z pania glucha jak pien. Trzeba cwiczyc i tyle, sluch sie poprawi. Nieumiejestnosc nazywania interwalow i powtarzania dzwiekow glosem to jednak nie zawsze tylko problem sluchu. No w sumie tak, ale sluch muzyczny moze miec rozne postaci, mozna miec problem z laczeniem tego co sie slyszy z nazewnictwem. Dosc czestym problemem jest slyszenie barwy dzwieku. Sama slysze bardzo dobrze, ale np majac w glowie jakis utwor nie potrafie go zaspiewac, boslysze pelna harmonie, a nie pojedyncze dzwieki, co wcale nie przeszkadza mi w zagraniu czegos na wiolonczeli;) Casem jest to kwestia rejestru czy wlasnie barwy instrumentu, najlatwiej zaspiewac to, co ktos inny o tym samym rodzaju glosu spiewa. Sa tez gorsze i lepsze dni, a czasem wina lezy tylko i wylacznie w metodzie nauczania. Ja niby zawsze dobrze slyszalam, ale dopiero uczac sie metoda relatywna nauczylam sie zawsze trafiac w niektore interwaly (reszta leci sama). Ludzie maja tez lepszy sluch harmoniczny niz melodyczny, lub odwrotnie i ja np strojac wiolonczele nizsze struny musze uslyszec razem, inaczej nie wiem, czy jest czysto czy nie, z wyzszymi wrecz odwrotnie. Smieszy mnie to i nie wiem, czy ma to jakies naukowe wytlumaczenie, prawdopodobnie niewielu naukowcow sie nad tym zjawiskiem glebiej zastanawialo. Nie zniechceaj sie, nrozroznianie tercji wielkiej od malej nie jest wyznacznikiem mozliwosci nauki gry na instrumencie.