yamada
Posty: 235
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

ndz 27 mar, 2011

.
Ostatnio zmieniony wt 14 sie, 2012 przez yamada, łącznie zmieniany 1 raz.
byłam, lecz zniknęłam. życie jest podłe. rezygnuję ze wszystkiego.

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

ndz 27 mar, 2011

To musi być fortepian. Orientacja na klawiaturze fortepianu zdecydowanie ułatwia potem naukę harmonii i innych przedmiotów teoretycznych. Poza tym każdy muzyk będzie kiedyś grał w zespole kameralnym z fortepianem, przy akompaniamencie fortepianu, itp, więc trzeba poznać zasady działania. A tak poza tym, to ja kompletnie nie rozumiem tej powszechnej niechęci :-? . Dla mnie skrzypce i fortepian, w tej właśnie kolejności, to dwa najwspanialsze instrumenty z najpiękniejszym reperuarem i możliwościami kolorystycznymi. Myślę, że jeśli nie będziesz od początku negatywnie nastawiona do tego instrumentu, to na pewno odmienisz swoją opinię co do niego :).

PS A co, wolałabyś trąbkę? :-P
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

yamada
Posty: 235
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

ndz 27 mar, 2011

.
Ostatnio zmieniony wt 14 sie, 2012 przez yamada, łącznie zmieniany 1 raz.
byłam, lecz zniknęłam. życie jest podłe. rezygnuję ze wszystkiego.

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

ndz 27 mar, 2011

Z pianistami jest tak, że bywają szalenie przystojni i czarujący (ponownie odsyłam do jednego z moich postów :mrgreen: ). A w szkole mają jakieś improwizacje fortepianowe, ćwiczenie akompaniamentu i takie rzeczy. Instrumentu jako takiego dodatkowego nie mają, ale zajęć aż nadto. Nie nastawiaj się negatywnie, to może akurat. A utworów na fortepian też żadnych nie lubisz? Zero, nic? :?: A Chopin albo Mozart? Czego słuchałaś głównie do tej pory?
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
Namizawa
Posty: 644
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

ndz 27 mar, 2011

Ohhh a ja Ci zazdroszczę yamada.Fortepian! Tak bym chciała umieć zagrać coś ambitniejszego niż dziecięce melodyjki ;-)
W pianistach jest faktycznie jakieś piękno,w ich dłoniach,w ich grze.
Posłuchaj np tego http://www.youtube.com/watch?v=H9FqAiluaxs To co prawda mooocno wyższa szkoła jazdy ale ukazuje piękno fortepianu (moim zdaniem :) )

A rzępoła ma rację,nie warto się źle nastawiać.Może kiedyś będziesz miała pianino i będziesz chciała pograć rodzince coś z kolekcji kolęd lub znanych wszystkim utworków albo nawet coś z muzyki popularnej :)
Every time you write parallel fifths, Bach kills a kitten.

Skrzypce są nagie. Mają chude ramionka. Niezdarnie chcą się nimi
zasłonić. Płaczą ze wstydu i zimna. Dlatego. A nie, jak twierdzą recenzenci
muzyczni, żeby było piękniej. To nieprawda. Z.Herbert

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

ndz 27 mar, 2011

Warto też pewnie posłuchać pierwszego koncertu Czajkowskiego. Niepowtarzalnie piękny. A co do piękna pianistów, to ja miałam na myśli bardzo konkretnego :lol:
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

ndz 27 mar, 2011

E tam, zasady działania fortepianu już znam, grałam 2 lata jako że niby dodatkowy, i tyle mi wystarczy, a przede mną jeszcze 5 lat nauki na IIst. Dla mnie to bez sensu, gdybym chciała być pianistką, to bym poszła na fortepian główny, albo sama sobie wybrała jako dodatkowy...ile ja na tym nerwów zjadłam, bo nie miałam gdzie cwiczyć, a baba się wściekała, że nie gram, nie moja wina, że nigdy nie było wolnych klas jak miałam czas. Masakra, nie wspominam tego dobrze, no ale może niektórzy lubią grać :P albo jeszcze nie wiedzą o tym, że lubią :D
W każdym razie każdy fortepian znać musi, ale z koleżanką skrzypaczką stwierdziłyśmy zgodnie, że skoro my musimy się męczyć z fortepianinem, niech pianiści grają obowiązkowo na skrzypcach i nic nas nie obchodzi to, że im się nie chce, albo ich to kompletnie nie pociąga, czy coś w tym stylu, sprawiedliwość musi być
powodzenia, moze będziesz miała lepsze doświadczenia niż ja :)
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

ndz 27 mar, 2011

Ja tam naprawdę lubię to robić, mimo że mi naprawdę nie wychodzi. Zwłaszcza gamy są genialne - w internacie zastępują mi wieczorne bieganie. Fantastycznie się to gra - każdy palec ma co robić, rusza się całe ciało, dźwięk jest potężny i wszechobecny. Polecam z całego serca :-D
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

pn 28 mar, 2011

Ooo, ja jestem miszczem gamy C-dur :lol:
ale właściwie też lubiłam grać, jak grałam pierwszy rok, bo nie byłam zawalona materiałem, a w drugim roku nam dowalili więcej utworów i trudniejszych do tego, że nie było jak to ogarnąć, a przed samym egzaminem nam powiedzieli, ze Bacha nie trzeba grać...jak ja siedziałam i sie tego uczyłam, bo trudne...i reszty prawie nie umiałam, no cudowna organizacja :-x
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

ndz 22 maja, 2011

Tak sobie przed chwilą przeczytałam moje posty w tym wątku i oszołomił mnie mój własny fortepianowy entuzjazm :-D .
Zbliża się koniec roku, a z nim, oczywiście, egzamin z instrumentu dodatkowego, a z nim, oczywiście, lekki niepokój, by nie powiedzieć stres. Jeśli jestem strasznym kujonem i nie potrafię znieść oceny niższej niż 5, to co mi radzicie na tę chwilę? :mrgreen: Tzn. tak z psychologicznego punktu widzenia. Bo że trzeba cały czas ćwiczyć program, to wiem, i tak też robię. Ale bardziej chodzi mi o to, jak odnaleźć wewnętrzny spokój itp. No i jak to jest na egzaminie. Oceniają raczej z przymrużeniem oka, czy też tak bardzo zależy to od ucznia, że nie da się tego ustalić? Macie jakieś przykre doświadczenia z tym związane? Np. zapomnieliście nut, czy coś takiego... Ja zapomniałam na egzaminie skrzypcowym ostatnio, a to przecież instrument główny, dłużej ćwiczyłam, lepiej mam go opanowanego. I trochę mnie to martwi...
Ale cóż - raz się żyje.
Proszę o podtrzymanie wątku i od razu życzę wszystkim powodzenia na egzaminach końcoworocznych! Nie tylko na tych instrumentalnych. :)
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

ndz 22 maja, 2011

Zdecydowanie z przymrużeniem oka oceniają, przynajmniej u mnie, ale jednak nie miałam na koniec 5, tylko 4, ale to dlatego, że nauczycielka mnie nie lubiła, bo się buntowałam przeciwko jej złości na mnie, bo nawet jak chciałam poćwiczyć, to nie miałam warunków i to była oczywiscie moja wina, że nie ma wolnych klas w SM, żeby pograć na fortepianie :/ no i może obniżyła mi dodatkowo ocenę, bo się pomyliłam w 1 miejscu, z tym, że to było tak, że cały mój występ gadały (konkretnie o nowym telefonie, ciastkach i gazecie), a na końcówce umilkły i tak mnie to wystraszyło, że zapomniałam co mam grać :/
Ale nie martw się, jak ćwiczysz ten program, to dostaniesz to 5 bez problemów ;)
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Awatar użytkownika
paranoja
Moderator
Posty: 245
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

ndz 22 maja, 2011

Spokojnie! U mnie też na instrument obowiązkowy, dodatkowy patrzą łagodniej. Ja do fortepianu nie przykładam się bardzo, głównie dlatego, że nie mam pianina w domu, a nie mam czasu biegać do muzycznej i ćwiczyć. Zwykle jest tak, że do egzaminu przygotowuję się na ostatnią chwilę, a przez cały rok sobie tak na luzie gram. Oczywiście bez przesady. Ale teraz.... teraz to jestem w kiepskiej sytuacji. Etiudy są ok, Bach ok, ale sonata grana płynnie tylko do połowy, a utwór dowolny to etap rozczytywania. Ups.
Mimo wszystko się jednak nie stresuję. Znów zbiorę się w sobie i dam radę. A komisja jest u mnie bardzo miła. Na ostatnim egzaminie na wejściu usłyszałam: "Ale ma fajne dready!" :P
Nie stresuję się tak jak na egzaminie ze skrzypiec. Ile ja bym dała, żeby mieć taki spokój w sobie przed komisją na głównym...

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

pn 23 maja, 2011

Niby łagodniej, ale jak tak patrzę na moją profesorkę od fortepianu, to mam wątpliwości, czy "łagodniej" to nie za mało :roll: . Też mam właśnie problem z graniem z pamięci i kontrolą dynamiki. Ogólnie nauczycielka powiedziała, że stać mnie na więcej... Nie no, załamka totalna przed tym końcem roku.
Jak tak patrzę na Twój program, to się chowam w sobie. Ja gram jakieś miniaturki - jedna etiuda Czernego, menuecik Mozarta, "Żarcik" jakiegoś tam Seliwakowa i sonatinę Gedika. Ile już grasz? I na serio prawie nie ćwiczysz? Musisz mieć talent :-)
PS A tak w ogóle, to nie bój żaby, jakoś się wyrobimy ;-)
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
miy
Posty: 119
Rejestracja: ndz 11 lip, 2010

pn 23 maja, 2011

Ej to ja też pomarudzę na ten instrument.
Męczę sie od 5klasy i mam dokładnie to samo - czyli olewka cały rok a przed egzaminem spinanie d.
Nie znoszę tego, drażni mnie fortepian a do tego nie umiem zsynchronizować wszystkiego.
Co najgorsze już w czwartek mam egzamin i idzie mi bardzo kiepsko :<
A jeszcze ach przecudowny fortepian w który trzeba walic żeby się odezwało...
" (...) Prędkość wibracji jest sprawą osobistą i bardzo intymną "
-doc.R.Grainer

Bądźmy wyrozumiali !:x


http://www.youtube.com/watch?v=KL6qKA0pyLU&feature=related

Nodame Cantabile
Megumi-chan - Schubert, Sonata a-moll *.*

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

pn 23 maja, 2011

Oo, czyli nie tylko ja mam taki stosunek do instrumentu ^^. Dla mnie to jest bez sensu, bo nie jestem wybitna i w ogóle, chcę grać na altówce, muszę ćwiczyć, ale nieee, bo jeszcze ten fortepian, którego całkiem nie ogarniam i muszę tracić czas na coś, co mi się nie przyda, no i nie jestem w stanie ogarnać tego na ostatnią chwilę...a przede mną jeszcze 5 lat tego 'cudownego' instrumentu...
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Awatar użytkownika
Dori
Posty: 146
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

wt 24 maja, 2011

Mam za sobą pierwsze rodzicielskie doświadczenia z fortepianem dodatkowym, bo mój syn jako trębacz ma go od początku tego roku szkolnego i na temat stosunku do przedmiotu tak ogólnie mam następujące zdanie. Nauczyciel jak solidny, to zdolnego ucznia zaorze i zawsze będzie gadał, że to jest nie tak albo tamto. Ja w I semestrze we wszystko wierzyłam i pilnowałam codziennego grania choćby po 10 minut dziennie, realizowanie uwag itp. Przed półroczem był koncert kolęd i tam okazało się, że najlepiej grają na fortepianie 5-klasiści (z I stopnia), a potem im starsi tym gorzej. To znaczy takie wrażenie było na koncercie, możliwe, że potraktowali go wyjątkowo niepoważnie, a nauczycielka siedziała przez większość koncertu z twarzą w dłoniach. Wyjątki z II stopnia miały się czym popisać. Po tym wszystkim trochę synowi odpuściłam, bo za bardzo wyróżniał się spośród reszty, więc pani gadanie to tylko ambicja. Słucham jej jednym uchem, młody ćwiczy 2-3 razy w tygodniu po 10 minut i też ma piątkę.

Myślę, że nie jest to specjalnie trudny przedmiot, tylko schody są wtedy, gdy nie ma w domu instrumentu. Warto zrobić wszystko co można, aby móc jednak przynajmniej 2 razy w tygodniu poćwiczyć. My od roku korzystamy z pożyczonego pianina, dopiero teraz będziemy w stanie je kupić.
Rodziców zapraszam na forum: "Dzieciaki ze szkół muzycznych"
http://forum.gazeta.pl/forum/f,45595,Dzieciaki_ze_szkol_muzycznych.html

Awatar użytkownika
miy
Posty: 119
Rejestracja: ndz 11 lip, 2010

wt 24 maja, 2011

No jednym słowem pianino to zuo.
Im starszym sie jest tym faktycznie bardziej się je olewa bo i po co one. Bardziej sie skupiamy na instrumencie głównym.

Mam to samo śledzik. Też tego nie ogarniam a ile czasu tracę żeby sie czegoś nauczyć... masakra, 2 razy a czasem 3 niż na alt :/
Męcze 1,5h 2 linijki a następnego dnia dalej ich nie umiem. ech
" (...) Prędkość wibracji jest sprawą osobistą i bardzo intymną "
-doc.R.Grainer

Bądźmy wyrozumiali !:x


http://www.youtube.com/watch?v=KL6qKA0pyLU&feature=related

Nodame Cantabile
Megumi-chan - Schubert, Sonata a-moll *.*

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

wt 24 maja, 2011

A tak z innej beczki, poziom trudności na dodatkowym fortepianie w wyższych klasach jest dużo wyższy niż na początku, czy to dalej jest takie...mało ambitne?
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

wt 24 maja, 2011

To kwestia bardzo indywidualna. Poziom utworów z reguły jest dopasowany do ucznia indywidualnie. Np. moja współlokatorka twierdzi, że ona jedyna musiała grać trudne rzeczy, a inni jakieś takie wlazł kotki, itp.
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
sledzik
Posty: 242
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

wt 24 maja, 2011

No to miło, jednak są chyba jakieś takie ogólne wymogi...w każdym razie mam nadzieję, że będę mogła spokojnie zostać na poziomie 'Jedzie pociąg' :lol:
Licence to Interpret
Starring: The Viola Player - agent 000, or even less...
"My name is Player, Viola Player"

Awatar użytkownika
Dori
Posty: 146
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

pt 27 maja, 2011

Jest naprawdę bardzo różnie.
Rodziców zapraszam na forum: "Dzieciaki ze szkół muzycznych"
http://forum.gazeta.pl/forum/f,45595,Dzieciaki_ze_szkol_muzycznych.html

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

sob 25 cze, 2011

Hmm... a wie ktoś z Was może, jakie są dobre wprawki na fortepian? Co warto grać dla samej techniki?
Otóż sprawa wygląda tak, że moja pani profesor najwyraźniej zapomniała, w natłoku zajęć, o mojej prośbie o przekazanie mi utworów na lato. Grania do wrześnie odkładać nie zamierzam, zatem, skoro umiem już to wszystko, co od niej dostałam, zamierzam zająć się właśnie techniką. Na pewno będę ćwiczyła gamy, starała się rozwijać tempo i możliwości dynamiczne. Ale co poza tym? Domniemam, że będę chciała od czasu do czasu zająć się też czymś trochę innym. Boję się, że jak się wezmę za etiudy, czy cokolwiek artykulacyjnego, to zrobię coś z nimi źle i popsuję cały warsztat, zależy mi zatem przede wszystkim na ćwiczeniach biegłościowych i dynamicznych. Co polecacie?
A tak dla rozładowania napiętej, wakacyjnej atmosfery: przy okazji szukania wprawek znalazłam to w Internecie: http://www.youtube.com/watch?v=dzvCW3TQHPQ .
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Wróć do „Edukacja”