Jadamusek
Posty: 54
Rejestracja: pn 12 kwie, 2010

ndz 16 maja, 2010

Witam!!!

Mam pytanko. Ostatnio wymieniłem kołki, strunnik, guzik i struny. Troszkę puszczała mi struna D. Najpierw smarowałem kołki takim sztyftem brązowym, ale bez efektów. Pomyślałem, że mogę posmarować je kredą. Posmarowałem kredą, kołki trzymały, ale D mi skacze. Nie chodzi gładko. Słyszałem, że smaruje się też mieszanką kreda + mydło.

Czy ktoś mógłby mi opowiedzieć na jakiej zasadzie się to robi, czyli: czy najpierw mydło, czy najpierw kreda, czego ile, jakie to musi być mydło (zwykłe, czy szare, czy jakie). Generalnie wszystko :)

Proszę o pomoc :) !!!
"Jak ćwiczysz - tak grasz" :)

Awatar użytkownika
izahe
Moderator
Posty: 472
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

ndz 16 maja, 2010

Nie dziw się że nie chodzi gladko skoro zrobileś to samą kredą!
Kreda po sproszkowaniu, jest jak ziarenka piachu... po dluższym czasie i próbach kręcenia kolkami te ziarenka kredy będą robić sobie tak jakby korytarze w drewnie instrumentu co powoduje jak wiadomo niszczenie drewna... weź lepiej wyczyść te kolki szybciutko!:P
Czasem wystarczy zwilżoną szmatką przetrzeć kolki, by to drewno trochę "napęcznialo" i po wlożeniu, kolki powinny się dobrze dopasować;)

jeśli natomiast chodzi o Twoje pytania to musisz zrobić mieszankę kredy z mydlem. Równe proporcje.

"Amatorsko można wykonać proszek mieszając suche mydło, kredę oraz sproszkowaną kalafonię w równych proporcjach. Nie jest to jednak trwała konserwacja. Zalecam udanie się do pracowni lutniczej."
http://www.sobecka.com/konserwacja-instrumentu
weź moje skrzypce i zagraj tak jak ja...

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

wt 30 paź, 2012

Kilka dni temu ni z tego ni z owego zaczęły mi puszczać kołki. Najpierw puściła chyba A - naciągnęłam ją. Następnego dnia znowu puściła A - ponownie ją naciągnęłam, ale za kilka minut puściła D. Naciągnęłam i już od tej pory wydaje się być ok. Co może być tego przyczyną? Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało (grałam na dominantach, teraz mam Pirastro Tonica). To może być skutek takiej a nie innej pogody? Jest jeszcze inna sprawa - przy obecnym ustawieniu kołków, struna A, idąca z góry, w pewien sposób ociera się o kołek D i część struny D owiniętą na kołku. Dlatego przy przekręcaniu D trochę pocieram o A. Trzeba coś z tym zrobić?
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

wt 30 paź, 2012

Rozpoczął się sezon grzewczy ;) i to częsty problem ;)) nie ma się czym martwic ;).

empty_96
Posty: 3
Rejestracja: ndz 06 sty, 2013

wt 08 sty, 2013

Też mam problem z kołkami. Jeszcze ich nie konserwowałam jedyne co z nimi robiłam to kręciłam przy strojeniu lub przy zakładaniu struny. Ostatnio zauważyłam, że kołki strasznie trudno przekręcić. Jak myślicie... Czy powinnam użyć też tego "amatorskiego" proszku czy raczej wziąć do ręki papier ścierny i zrobić to bardziej brutalnie ? A może w ogóle się tym nie przejmować.

Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

śr 09 sty, 2013

Żadnego papieru ściernego, proszę użyć pasty (sztyftu) do kołków np. W.E. Hill i będzie po problemie

Awatar użytkownika
izahe
Moderator
Posty: 472
Rejestracja: sob 10 kwie, 2010

śr 09 sty, 2013

A właśnie mam pytanie,
nigdy nie miałam własnej pasty do kołków i ostatnio dostałam takową Pirastro w prezencie.
Czy taka pasta powinna od razu być gotowa do użytku? Mam na myśli jej konsystencje, czy jest tak jak z kalafonią (w co bardzo wątpię) że trzeba zetrzeć lekko gładką nawierzchnię papierem ściernym...
Ta pasta którą mam jest twarda, sztywna i nijak nie da się nią smarować, uważam że trafiłam po prostu na trefny towar. Czy może się mylę?

Pozdrawiam!
weź moje skrzypce i zagraj tak jak ja...

Awatar użytkownika
Ovation
Lutnik
Posty: 141
Rejestracja: śr 14 kwie, 2010

śr 09 sty, 2013

Tak one są gotowe do użytku, ale pirastro jest chyba najgorsza, bardzo dobra była Sacconi, lecz
trudno ją dostać teraz używam W.E.Hill i się sprawdza.

huslistka
Posty: 3
Rejestracja: wt 13 lis, 2012

czw 10 sty, 2013

Kołki bardzo często zmieniają swój "stan" i to normalne. Dobrze mieć dwa rodzaje past i stosować naprzemiennie bądź razem. Hill dość dobrze działa na kołki które przeskakują i nie bardzo chcą się ruszać. Ale stąd mały krok do tego aby puszczały zwłaszcza przy kolejnej zmianie aury pogodowej. Wtedy rewelacyjna jest pasta Botels, taka ciemnobrązowa kredka. Czasem obie naraz po trochu i efekt jest optymalny :-) sprawdzone na wielu instrumentach :-)

laudanum
Posty: 1
Rejestracja: pn 18 lis, 2013

pn 18 lis, 2013

mam dość ważne pytanie,
dopiero zaczynam przygodę ze skrzypcami więc zawsze lepiej zapytać kogoś kto wie.
dziś stroiłam skrzypce po założeniu nowych strun(warto tez wspomnieć ze mają około 100 lat i pzrzez ten okres czasu były nieużywane) . w pewnym momencie. Kołek ze struną E zaczął przeskakiwać i mimo że struna była naciągnieta najmocniej jak się da nie udało mi się uzyskac pożądanego dzwięku. w pewnym momencie , po poluzowaniu kołek po prostu pękł w miejscu gdzie jest na niego nałożona struna.
jak myślicie, kupić nowe kołki i założyć samemu czy dać to lutnikowi żeby sprawdził tez czy z dziurkami na kołki wszystko jest ok????

Awatar użytkownika
rzepola
Moderator
Posty: 698
Rejestracja: sob 17 kwie, 2010

wt 19 lis, 2013

Idź do lutnika.
Ćwiczu, ćwiczu.
Chodź, zarzępolę Ci na szczypcach duszy mojej!

Wróć do „Kącik lutniczy”