ndz 16 maja, 2010
Na tego typu spotkaniu posłuchałbym czegoś Vanessy Mae, np. Classical Gas, Contradanzę lub coś wolniejszego: Aurora;) Piszę, bo już kiedyś miałem meeting towarzyski przy jej płytce, choć to nie to samo co zobaczyć ją/jej interpretacje na żywo.
A jeśli już jesteśmy przy skrzypcach, to ostatnio wpadł mi w ucho David Garrett.
Repertuar powyższych to klasyczne wychowanie w raczej pop-owym wydaniu, jedyny sposób by zainteresiwać osoby spoza kręgów sympatyków muzyki klasycznej.